Znaleźliśmy w sieci zaproszenie na ciekawe danie, tj. „Pierogi zbójnickie”. Nazwa brzmi swojsko i odwołuje się do tradycji góralskiej, do klimatu Podhala czy Bieszczad, gdzie „zbójnicy” kojarzą się z siłą, sytością i swojskim jadłem. Dodatek do tej nazwy „banditas pierogas” to miał chyba być zabawny, sztuczny twór językowy. Wygląda, jakby sprzedawcy chcieli nadać daniu „światowy” charakter, ale efekt jest nieco karykaturalny – brzmi jak nieudana mieszanka angielskiego i hiszpańskiego. Zamiast zachęcać, może wywoływać uśmiech lub zdziwienie. Prawdopodobnie zapraszający chcieli stworzyć kulinarny żart – nie wiadomo tylko, czy bardziej swojski, czy bardziej udziwniony. Dla części klientów może być to atrakcyjne i zabawne, dla innych – dowód na brak powagi albo wręcz „udziwnianie na siłę”, gdzie swojskość spotyka egzotykę…

