„Ja się deklinuję!”, czyli jak język potrafi rozśmieszyć

Znaleźliśmy w sieci tweet Michała Pola z anegdotą o Michale Rusinku. Pokazujemy Wam jako błyskotliwy przykład językowej autoironii, gdzie powaga gramatyki zderza się z codziennością call center (ang. centrum połączeń, centrum obsługi klienta). Humor wynika z inteligentnej gry znaczeń, pokazując, że nawet najpoważniejsze reguły gramatyczne mogą być źródłem świetnej zabawy, chodzi oczywiście o słowo „deklinuję” (odmieniać się przez przypadki). Warto wspomnieć, że Michał Rusinek to językoznawca, literaturoznawca i były sekretarz Wisławy Szymborskiej (naszej Noblistki z 1996 roku). Odpowiedź M. Rusinka to żart  lingwistyczny.  Pani z call center nie rozumie żartu i interpretuje wypowiedź dosłownie, kończąc rozmowę z grzecznością typową dla procedury telefonicznej („zadzwonię później”). Pamiętajcie, że język naukowy prowadzić niekiedy do zabawnych nieporozumień w kontakcie z potoczną mową…