„Niebo” Wisławy Szymborskiej

  • Wiersz z gatunku liryki filozoficzno-refleksyjnej.
  • Składa się z sześciu zwrotek, o różnej ilości wersów, nie występują rymy.
  • Tematem wiersza są refleksje dotyczące kondycji człowieka we wszechświecie.
  • Podmiotem lirycznym jest sama poetka, co potwierdza np. zwrot „jeślibym była oszukana”
  • Odbiorcą jest każdy czytelnik.
  • Niebo w utworze to miejsce życia każdego człowieka, jego mały mikrokosmos.
  • Niebo jest niejako w każdym człowieku.
  • Wszyscy też są równi wobec nieba.
  • Poetka wykorzystała różne środki artystyczne, m. in. epitety (np. „dokładniejszy adres”:, „znaki szczególne”), metafory (np. „niebo owija mnie szczelnie”), paradoks (np. „obejmowane objecie”).

Od tego trze­ba było za­cząć: nie­bo.
Okno bez pa­ra­pe­tu, bez fu­tryn, bez szyb.
Otwór i nic poza nim,
Ale otwar­ty sze­ro­ko.

Nie mu­szę cze­kać na po­god­ną noc,
ani za­dzie­rać gło­wy,
żeby przyj­rzeć się nie­bu.
Nie­bo mam za ple­ca­mi, pod ręką i na po­wie­kach.
Nie­bo owi­ja mnie szczel­nie
i uno­si od spodu.

Na­wet naj­wyż­sze góry
nie są bli­żej nie­ba
niż naj­głęb­sze do­li­ny.
Na żad­nym miej­scu nie ma go wię­cej
niż w in­nym.
Ob­łok rów­nie bez­względ­nie
przy­wa­lo­ny jest nie­bem co grób.
Kret rów­nie wnie­bo­wzię­ty
jak sowa chwie­ją­ca skrzy­dła­mi.
Rzecz, któ­ra spa­da w prze­paść,
spa­da z nie­ba w nie­bo.

Syp­kie, płyn­ne, ska­li­ste,
roz­pło­mie­nio­ne i lot­ne
po­ła­cie nie­ba, okru­szy­ny nie­ba,
po­dmu­chy nie­ba i ster­ty.
Nie­bo jest wszech­obec­ne
na­wet w ciem­no­ściach pod skó­rą.

Zja­dam nie­bo, wy­da­lam nie­bo.
Je­stem pu­łap­ką w pu­łap­ce,
za­miesz­ki­wa­nym miesz­kań­cem,
obej­mo­wa­nym ob­ję­ciem,
py­ta­niem w od­po­wie­dzi na py­ta­nie.

Po­dzial na zie­mię i nie­bo
to nie jest wła­ści­wy spo­sób
my­śle­nia o tej ca­ło­ści.
Po­zwa­la tyl­ko prze­żyć
pod do­kład­niej­szym ad­re­sem,
szyb­szym do zna­le­zie­nia do zna­le­zie­nia,
je­śli­bym była szu­ka­na.
Moje zna­ki szcze­gól­ne
to za­chwyt i roz­pacz