„Chociaż na zaloty”

Zabawna piosenka ze śpiewnika utworów ludowych, dziś można ją spotkać w zbiorach biesiadnych. Anonimowe słowa śpiewane były do znanych melodii ludowych. Utwór opowiada o nieudanych zalotach i wydatkach młodzieńca. Kiedy w końcu rodzice wyrazili zgodę, zalotnik był już  z zainteresowany inną panną. Tego typu pieśni przedstawiały codzienne sytuacje, troski i zabiegi życiowe.

Chociaż na zaloty
Straciłem już złoty
I tak mi ją nie chcą dać.

Dadzą ci ją, dadzą.
Sami przyprowadzą.
Nie trzeba się frasować.

Straciłem i talar,
Ledwom nie oszalał,
I tak mi jej nie chcą dać.

Dadzą ci ją, dadzą,
Sami przyprowadzą,
Nie trzeba się frasować.

A na święty Jacek,
W Warszawie jarmarczek,
Teraz mi ją chcą już dać.

Ale ja jej nie chcę,
Koło innej drepcę,
Trzeba było wtedy dać,
Kiedy ja sam chciał ją brać.