Kobieta w literaturze romantycznej – bóstwo doskonałe, wieczna istota, puch marny, Matka-Polka, czy szary obywatel? Omów na kilku wybranych przykładach

Literatura romantyzmu krąży wokół kilku centralnych zagadnień uprzywilejowanych przez romantyków, bo ogarniających ówczesną filozofię, życie polityczne, a nawet życie prywatne twórców. Z tym ostatnim związane są stosunki rodzinne, kontakty towarzyskie, często występujące na gruncie syn-matka czy mężczyzna a ukochana kobieta. Romantyzm jest ostatnią z epok zdominowanych przez twórców-mężczyzn. Zaprezentowali oni jednak szereg kreacji kobiecych, począwszy od delikatnych istot, replik „żony modnej”, idealnych matek, po kobiety – buntowniczki sprzeciwiające się obowiązującej „etykiecie” społecznej i podejmujących z nią walkę.
Dotąd, kobieta była postrzegana jako istota piękna, delikatna i krucha. Mickiewicz napisał o jednej ze swych bohaterek, iż „nie dotknęła ziemi ni razu”, a więc nie doznała goryczy ziemskiego życia, trzymała się z dala od problemów codzienności, skupiała się wyłącznie na drodze do własnego szczęścia i radości. Taki obraz wiernie odzwierciedla postać Zosi z II cz. „Dziadów”. Zosia, choć młoda i śliczna, pozbawiona była skrupułów wobec drugiego człowieka. Igrała z uczuciami innych, bała się rozczarowania i bólu, jakie mogłoby przynieść trwałe uczucie. Ale czy w tym beztroskim życiu można znaleźć szczęście? Zosia nie zaznała prawdziwej miłości, poprzez swoją obojętność skrzywdziła wiele osób. Można by porównać ją z piękną lalką, cieszącą oko swym wyglądem, jednakże nie potrafiącą okazać uczuć. Dziewczyna odrzucając uczucie miłości, wykroczyła przeciwko prawom natury, zanegowała wartość, którą romantycy cenili najwyżej.
Osobą równie urodziwą była Telimena – bohaterka „Pana Tadeusza” A. Mickiewicza. Swym niepowtarzalnym stylem bycia, czarem, jaki wokół siebie roztaczała, wzbudzała podziw i uwielbienie. Telimena zachowywała się odważnie, jawnie manifestowała swe poglądy. Ideały czerpała z cudzoziemszczyzny. Uczucia odgrywały dla niej ważną rolę, a mimo to, zwlekając z założeniem rodziny, dowiodła, że szukała właściwej osoby. Telimena lubiła flirtować, kokietować, ale jednocześnie pragnęła stabilizacji i prawdziwej miłości.
Przez swoją zmysłowość Telimena stała się ideałem kochanki romantycznej, a za kimś takim właśnie tęskni Mickiewicz w „Pielgrzymie”. Uczucie do kobiety splata się z miłością do Ojczyzny. Poeta obawia się możliwości wymazania jego osoby z pamięci kochanki:
„Depcząc świeże me ślady, czyż o mnie pamięta?”
Kobieta ta jest dla niego najbliższą osobą, rozstanie wzmacnia duchowe więzi ze szczęśliwą przeszłością. Kobieta jest tu źródłem pożądania, wspomnienia o niej przywołują żal i tęsknotę:
„Nad głową niebo jasne, obok piękne lice,
Dlaczegóż stąd ucieka serce w okolice
Dalekie (…)?”
Podobny smutek odczuwał Słowacki, myśląc o ukochanej kobiecie – matce. Poeta-tułacz, z dala od ojczyzny, wyobraźnią wraca do bliskich jego sercu miejsc i osoby:
„A choć mi teraz ciebie oczyma nie dostać,
Znając twój dom – i drzewa ogrodu i kwiaty,
Wiem, gdzie malować myślą twe oczy i postać”.
Matka stanowi dla poety ideał kobiety ciepłej i troskliwej. Jest ona lekarstwem na ból i rozczarowanie, bo zawsze dodaje otuchy, pociesza. Poeta czuł silny kontakt z matką, dlatego też podświadomie szukał podobnej do niej towarzyszki życia. Wierzył w nierozerwalność związku bliskich sobie osób, którego nic nie może zniszczyć:
„Lecz choć się nigdy, nigdzie połączyć nie mamy,
Zamilkniemy na chwilę i znów się wołamy”.
Nie każdy potrafi obdarzyć drugą osobę silnym i trwałym uczuciem, ale byli do tego zdolni zarówno Słowacki, jak i bohaterka Mickiewiczowska, Aldona. Żona Konrada Wallenroda przyrzekła mu wierność i miłość „na dobre i na złe”, aż do śmierci – i obietnicy tej dotrzymała. Opuszczona przez męża zamknęła się w wieży, aby tam dopełnić życie. Rozsądek nie pozwalał jej przeszkadzać Konradowi w wypełnianiu patriotycznych obowiązków, choć miała świadomość osobistej przegranej. W samotności zestarzała się, cierpiąc z powodu nie spełnionej miłości i zaprzepaszczonego życia:
„Dziewica kocha i wilija bieży;
Dziewica płacze w pustelniczej wieży”.
Aldona odrzuciła możliwość związania się z innym mężczyzną. Do końca życia pozostała wierna jednej miłości, uczuciu, które zaprzepaściło szansę na „normalne” szczęśliwe życie.
Postawa Aldony była niewątpliwie szlachetna, ale czy nie zbyt bierna? Bo za taką z pewnością uznałaby ją Klara z komedii Fredry. Była ona sobą dynamiczną, pełną temperamentu, inteligentną i sprytną. Walczyła o swoje prawa, żądała równouprawnienia mężczyzn i kobiet. To ona namówiła Anielę do złożenia ślubów panieńskich, nie ufała mężczyznom i gardziła ich uległością. Jej upór mogło pokonać tylko prawdziwe uczucie, którego pragnęła. Bała się wyzbyć tej panieńskiej niezależności, dlatego broniła się przed miłością Albina:
„A niechże się sprzeciwi, niech się Boga boi,
Bo ta uległość mimo woli zdania –
I nienawidzić, i kochać go wzbrania”.
Jednak uczucia biorą w końcu „górę” nad rozsądkiem zatwardziałej Klary, przyznaje się do miłości do Albina.
Różnorodność sylwetek kobiet ukazanych w literaturze romantycznej nie neguje obrazu, jaki kształtował się przez wieki. Kobieta pozostała nieskazitelną damą, i choć czasem stawała się źródłem nieszczęśliwej miłości, nie przeszkodziło to w wyznawaniu kultu kobiety-anioła. Zosia, Telimena – to uosobienie piękna i pożądania, zaś ideał matki, na stałe ukorzenił się w naszej psychice i jest niezmienny. Zarówno matka Słowackiego, jak i pani Rollinson, mogą posłużyć jako przykład „prawdziwej matki”, tak w romantyzmie, jak i dziś. Dobra matka zawsze będzie troszczyć się o dziecko, wszystko mu wybaczy, a wspomnienia o niej ukoją nawet najbardziej zranione serce. Można by więc stwierdzić, że postawy romantyczek były tak uniwersalne, iż nie pozostaje nic do polepszenia. A jednak romantyzm pozostał epoką przejściową między biernym akceptowaniem rzeczywistości przez kobiety, pozostawianiem ich w cieniu a walką o swoje prawa, o uznanie nie tylko za piękne istoty, ale także mądre, zdolne do ulepszania świata. Taką nadzieją na odmianę życia jest osoba Klary – pierwszej bohaterki literackiej, która przy zachowaniu tych odwiecznych cech kobiecych, chce stać się pełnoprawną w tym zdominowanym, dotąd przez mężczyzn świecie.
[MPa]