Którego z bohaterów literackich wybrałbyś na przyjaciela i dlaczego?

Przyjaźń to uczucie od dawna pojawiające się w literaturze. Jest ona obok miłości szczególnie lubianym tematem dla poetów i pisarzy. Każdemu znane są standardowe pary przyjaciół jak chociażby Winnetou i Old Shatterhand, Don Kichote i Sancho Pansa. Tą osławioną, wyidealizowaną na kartach książki przyjaźń trudno niestety znaleźć w życiu. Na szczęście niektóre literackie postacie potrafią tak zbliżyć do siebie czytelnika, że znika granica między fikcją a rzeczywistością.
Szczególnym sentymentem darzę od kilku lat książki Alfreda Szklarskiego opowiadające o podróżach młodego Polaka Tomka Wilmowskiego. To właśnie Tomek jest zdecydowanie moim najlepszym literackim przyjacielem. Pierwsza część przygód Wilmowskiego nosi tytuł „Tomek w krainie kangurów”. W chwili gdy spotykamy Tomka jest rok 1900. Polska znajduje się pod zaborami. Młody Wilmowski uczęszcza do zrusyfikowanego gimnazjum. Jednak wychowany w rodzinie o patriotycznych tradycjach jest niepokornym poddanym cara. Ojciec Tomka za działalność spiskową przebywa na emigracji, gdzie wraz z innymi Polakami pracuje jako łowca dzikich zwierząt do ogrodów Magenbercka. Pewnego dnia postanawia sprowadzić syna do siebie. Rozpoczynają się ich wspólne wędrówki po wszystkich kontynentach. Tomek Wilmowski to zapalony geograf. Przed wyruszeniem w podróż stara się zdobyć wszystkie wiadomości o danym kraju i jego mieszkańcach. Nic więc dziwnego, że wszędzie zostawia oddanych sobie przyjaciół. Podbija też serca wszystkich czytelników. Jest to jednocześnie natura niezwykle odważna i bardzo ciekawa świata. Szklarski w doskonały sposób połączył w osobie Tomka cechy młodego zawadiaki i szlachetnego, dumnego Polaka. Tomek, pamiętający o historii swej ojczyzny zawsze solidaryzuje się z uciskanymi plemionami. Boli go los amerykańskich Indian, czy murzyńskich plemion, a przede wszystkim wie, jak wielkie znaczenie ma przyjaźń. Pewnego razu jego przyjaciel Jan Smuga ginie w amazońskiej puszczy. Tomek zmuszony jest przerwać studia i ruszyć mu na pomoc. Młody człowiek robi to bez wahania. Później trafiają do zaginionego miasta Inków, siedziby buntowniczego plemienia wolnych Kampów. Jan i Wilmowski wraz z kilkoma przyjaciółmi zostają uwięzieni. Mają okazję przyglądać się przygotowaniom do wielkiego powstania Indian. Gdy znajdują wielki skarb Inków, Tomek decyduje, że nie tknie całej góry złota, gdyż ciąży na niej krew pomordowanych mieszkańców Amazonii. Dla Tomka nie jest to żaden wielki gest, ale zupełnie naturalna postawa wynikająca z przyjętej przez niego filozofii życiowej. Traktuje on pieniądz jako środek pomocny przy organizowaniu wypraw i zdobywaniu wiedzy, a nie coś, co należy gromadzić. Najzabawniejszą przygodą młodego podróżnika jest spotkanie z Yeti w górach Tybetu. W czasie jednej z wypraw znajduje się on w klasztorze mnichów tybetańskich. W drodze powrotnej zostaje porwany przez Yeti. Podróżnicy skłonni są już uwierzyć w istnienie tajemniczego stwora, gdy okazuje się, że Yeti to przebrany mnich tybetański, który porwał Tomka, gdyż ten wydawał się być wcieleniem wielkiego Lamy. Wielką zaletą Tomka jest poszanowanie dla panujących na świecie różnorodnych tradycji i obyczajów. Będąc w Turkiestanie bez mrugnięcia okiem zjada cukrzone pijawki, zdając sobie sprawę, że odmowa śmiertelnie obraziłaby chińskiego gospodarza. Poucza też przyjaciół by oddali należne hołdy świętym zwierzętom Indii, gdyż okazanie lekceważenia mogłoby kosztować ich życie. Tomek jest wspaniałym, pełnym optymizmu młodym człowiekiem o nieposkromionej naturze. Wzbudza pozytywne uczucie nawet w zwierzętach, które potrafi zahipnotyzować wzrokiem. Jest mi tak bliski i często zdaje mi się zapomnieć, że jest jedynie postacią literacką. Ten bohater tak bardzo mnie zafascynował, że próbowałam nawiązać kontakt z samym autorem cyklu książek o Tomku. Niestety pan Alfred Szklarski już nie żyje, a stworzone przez niego postacie są wieczne. Tomek będzie zdobywał nowe pokolenia przyjaciół. To przywiązanie do postaci z książki na pewno nie jest czymś zwykłym, ale parafrazując znane powiedzenie można powiedzieć „przyjaźń niejedno ma imię”.


[SR]