Na podstawie twórczości Baczyńskiego udowodnij, że receptą na zło świata może być miłość

„Miłość, jak słońce, barwy uroczymi
Wszystko dokoła cudownie powleka
Żywe piękności wydobywa z ziemi
Z serca natury i z serca człowieka.
I szary mglisty widnokrąg istnienia
W przędzę z purpury i złota zamienia”.
A. Asnyk

Nastał więc czas apokalipsy spełnionej – wokół „…szary mglisty widnokrąg istnienia”, przerażający obraz rzeczywistości wojennej – śmierć, zagłada, nicość i groza. „Nie ma litości (…), nie ma sumienia (…), trzeba zapomnieć”. Wydawałoby się, że zapomnienie to jedyny ratunek przed śmiercią, przed szaleństwem. Wojna rujnuje, burzy życie, wymaga okaleczenia z uczuć wyższych – gdzież więc w tym zdegenerowanym „niebycie” szukać miłości (tej osobistej, do drugiej osoby, nie heroicznej – do ojczyzny)? Pokolenie Kolumbów nie szukało…
Poeci skupili się na twórczości konspiracyjnej, czuli się (jak w romantyzmie) duchowymi przywódcami narodu, wierzyli w siłę poezji tyrtejskiej. W latach śmierci, zniszczenia szczególnej wagi nabierały słowa.
W ten okres wpisana jest również twórczość K.K. Baczyńskiego. Bardzo młody wówczas poeta zdawał sobie oczywiście sprawę z tragicznego czasu, jaki nastał, przewidywał śmierć własną i wielu rówieśników. Snuł wizyjne obrazy z okupacji, ale również refleksje odzwierciedlające marzenia o świecie bez wojen.
Wspomnienia z dzieciństwa, piękno przyrody ojczystej i miłości do żony Barbary, stanowiły wartości, które pozwalały choćby na moment oderwać się od tragicznej rzeczywistości.
Poezja bowiem winna umieć wyrazić wszystko: smutek i melancholię, lęk i zagładę, ale również błysk myśli, miękkości i piękno, finezję i prostotę.
Taka właśnie była twórczość Baczyńskiego. Pośród panującego zła potrafił odnaleźć odrobinę uczucia. Kochał i był kochany – to stanowiło szansę ucieczki, lekarstwo na okropności wojny, odsuwało świadomość nieustannego zagrożenia śmiercią.
Młody Kolumb tworzy erotyki poświęcone żonie, niezwykle oryginalne, pełne poetyckiego wyrazu. Wiersz „Biała magia” powstał 4 stycznia 1942 r., w nocy. Podmiot liryczny obserwuje Barbarę, zachwyca się jej urodą, pięknem kobiecego ciała. Dziewczyna staje przed „lustrem ciszy”, „z rękami u włosów” i wtedy nagle, niczym za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, zaczyna liczyć się tylko to, co piękne, dobre i szlachetne.
Bogactwo porównań, delikatność rysunku, swoboda odległych i niespodziewanych skojarzeń, to znamienne środki wyrazu tego wiersza. Jest on lirycznym hołdem złożonym kobiecości, której przyćmić nie może całe zło rzeczywistości wojennej nocy.
Nieco bardziej metaforyczny obraz miłości kryje się w utworze „Wróble”. Tu także mamy do czynienia z liryką, w której podstawą kreacji staje się obraz.
Uczucie traktowane jest jak znak łaski Bożej, właśnie z niego Pan stworzył świat naturalny (wróble są jego symbolem). To miłość może stać się ratunkiem, w niej należy szukać istoty człowieczeństwa.
Czy uczucie wyższe będzie zatem receptą na zło świata? Baczyński nie odpowiada jednoznacznie. Na pewno może złagodzić ból i cierpienie jednostki.
Lekarstwem stanie się tylko wtedy, gdy odnajdziemy je nie tylko w świecie przyrody (gdzie jest przecież od czasów stworzenia – na wyciągnięcie ręki – „Wróble”), ale w nas samych.
Czy jest to możliwe teraz, w czasach, w jakich przyszło mu żyć? Baczyński wierzy (choć realnie nie ma już szans, przeważające są siły wroga, śmierć zbliża się nieuchronnie), wierzy – gdyż jest tylko człowiekiem.
Chce żyć, ocalił w sobie resztki uczucia, a teraz to uczucie ma ocalić jego (jest istotą człowieczeństwa – „z wiatrem”). Szuka pomocy w ramionach drugiej osoby („Niebo złote Ci otworzę”), która może przywrócić sens istnienia, jeśli tylko uda się zapomnieć o teraźniejszości.
Dla Baczyńskiego bowiem oczyszczone z egoizmu serce, wzajemne zrozumienie, wspólne przeżywanie stanowią swego rodzaju parasol, chroniący przed gradem nienawiści, upodlenia moralnego, śmierci. Tylko miłość bowiem „szary mglisty widnokrąg istnienia / W przędzę z purpury i złota zamienia”.


[AW]