„Wiwat, czyli o demokracji”

Piosenka powstała w sierpniu 1990 roku, jej twórcą , zarówno słów, jak i melodii jest Jacek Kaczmarski (1957-2004), bard pierwszej „Solidarności” i stanu wojennego, ponadto poeta, prozaik, piosenkarz. Tworzył przede wszystkim utwory o tematyce historycznej,  przez pewien czas funkcjonujące w podziemnym obiegu.

Niejeden z nas położył łeb
Za sprawę dobrą albo złą.
By królem mógł być byle kiep
a ślina się mieszała z krwią.
Tyle się złachmaniło dusz
Za sens istotny – kto jest kto,
Że nie odnajdziesz ani rusz
Tego, kto wprost nazywa zło.

Mordy, pyski, twarze, lica
W słusznej sprawie rozwrzeszczane:
Dla nas Kraj! Dla nas Stolica!
Wiwat wszystkie stany! (2x)

Nie byle jaki zgiął się kark,
Nie znikąd pobłądziła myśl,
Z nie byle jakich spływa warg
Jad, który jadłem ma być dziś.
Takie już oczy w oczy łżą!
A tacy martwi bronią snu!
Takie już piękne ręce drżą
By się nie stało To – i Tu!

Lica, pyski, mordy, twarze,
W których słuszna sprawa grała:
Dla nas Bóg! Dla nas ołtarze!
Wiwat – darmo chwała! (2x)

Więc tak, czy owak będzie sąd,
Przed którym stanie byle kto.
By błędem się odciskał błąd,
By złem się odciskało – zło.
Taki czy inny zwiśnie stryk,
Zatańczy frajer, mędrzec, Żyd
I nie zrozumie nigdy nikt
Skąd duma w skrusze, w pysze – wstyd.

Lica, pyski, twarze, mordy
Słuszną sprawą napędzane:
Dla nas hymny i katorgi!
Wiwat święte rany! (2x)