Wszyscy dorośli byli kiedyś dziećmi, lecz niewielu z nich o tym pamięta…

„Wszyscy dorośli byli kiedyś dziećmi, lecz niewielu z nich o tym pamięta”. W swojej pracy będę rozwijał powyższy temat, przedstawiający dość istotny problem, który doprowadza do wielu konfliktowych sytuacji między współczesną młodzieżą a dorosłymi. Opisując ten problem oprę się głównie na przykładach „z życia wziętych”. Postaram się ukazać, jak to o swoich problemach z młodzieńczych lat zapominają nasi rodzice i dziadkowie. Na zakończenie pracy ukażę także przykład z baśni pt. „Mały książę”

„Wszyscy dorośli byli kiedyś dziećmi, lecz niewielu z nich o tym pamięta”- ta sentencja ukazuje dość powszechny problem, którego mądrzy tego świata określili mianem „konfliktu pokoleń”. Wyjaśniając, na czym owy konflikt polega, oprę się najpierw na przykładzie z naszymi rodzicami. Oczywiście należy już na wstępie zauważyć, że nie wszyscy rodzice zapomnieli, że kiedyś byli dziećmi, tak, więc zarzuty, które będą padały w tej pracy w ogóle ich nie dotyczą. Przejdźmy jednak do pierwszego przykładu. Kiedy szykuje się nam wyjście na jakąś imprezę, dyskotekę, czy też prywatkę do znajomych, wówczas w domu wybucha prawdziwa wojna. Rodzice zaczynają udowadniać, że jesteśmy za młodzi na takie imprezy, że na pewno coś się nam stanie, że to za długo na całą noc. Zaraz zaczynają swoją „głupią gadkę”. Nie zastanawiają się jednak nad tym, że od czasu do czasu potrzebujemy odpoczynku od codziennych zajęć i szkoły. Musimy się jakoś odprężyć i odreagować nasze małe stresy. Nie przypomną sobie wtedy, jak to oni kiedyś chcieli wyjść na zabawę, a ich rodzice mówili im to samo, co oni powtarzają nam teraz. Nie przypomną sobie, co, wtedy czuli. Często w takich sytuacjach, kiedy rodzice na każdym kroku okazują się zbyt opiekuńczy dzieci buntują się przeciwko, nie słuchają ich, uciekają na wagary, tworzą swój własny niedostępny dla dorosłych świat. Każdy człowiek, nawet ten mały, niedorosły powinien od czasu do czasu spotkać się ze swoimi znajomymi, choć by dla tego, że w takich sytuacjach zapomina się o dręczących nas problemach.
Drugim przykładem takiej „nietolerancji” bardzo często są starsi ludzie, którzy widząc na ulicach żartują, śmiejącą grupę młodzieży, zaraz uważają ich za idiotów, czy też łobuzów. Bardzo często krzyczą a nawet i ubliżają. Sytuacje takie najczęściej mają miejsce w autobusach, pociągach czy też na ławce w parku. Rozumiem, że starsi ludzie potrzebują odpoczynku, ale niech przypomną sobie swoje młodzieńcze lata, oraz to jak w tedy się zachowywali w szkole, czy też po lekcjach u znajomych. Młodość rządzi się przecież swoimi prawami.
Podobny problem można dostrzec w baśni pt. „Mały Książę”, kiedy to nikt z dorosłych nie rozumie małego chłopca. Brak tego zrozumienia widać wyraźnie wówczas, kiedy Książę pokazuje dorosłym rysunek słonia połkniętego przez węża boa. Każdy z dorosłych stwierdził, że rysunek przedstawia kapelusz, a kiedy chłopiec ujawnił, co przedstawia ten rysunek, kazali mu zająć się czymś innym. Nikt nie pomyślał o tym, że jest on jeszcze mały, że świat wydaje mu się wielki i bardzo skomplikowany i nie rozumie jeszcze wielu rzeczy. Potraktowano go jak jakieś nienormalne dziecko, które już powinno poważnie podchodzić do życia. Dorośli nie dostrzegają dzieciństwa tego chłopca.
Wniosek jest taki, że dorośli powinny poświęcać więcej uwagi oraz obdarzyć zaufaniem swoje pociechy i czasami głęboko się zastanowić zanim podejmą jakąś decyzję. Jednak konfliktu tego nie da się załagodzić. W przyszłości to my będziemy dorosłymi, rodzicami, i wówczas nasze dzieci będą miały z nami takie same problemy.

Bet