Wojciech Jagielski – reporter Wschodu

Dla Wojciecha Jagielskiego[1] jedynym powodem, dla którego został dziennikarzem był Ryszard Kapuściński, ponieważ tylko takie dziennikarstwo go interesuje. Swoim pisarstwem kontynuuje tradycje reportażów Ryszarda Kapuścińskiego, którego uważa za mistrza i przyjaciela. Sam jest autorem wielu reportaży i świadkiem najważniejszych wydarzeń politycznych przełomu wieków na całym świecie.

Był obserwatorem wydarzeń w Afganistanie – od wiosny 1992 roku, gdy mudżahedini zajmowali Kabul, porzucony przez komunistyczne władze, do jesieni 2001 roku, gdy mudżahedini wyparli z Kabulu reżim, korespondentem podczas wojny w Afganistanie

 Reporter „Gazety Wyborczej” – Wojciech Jagielski zdobył sobie uznanie reportażami z podróży do najbardziej zapalnych punktów naszego globu. Debiutem książkowym był zbiór reportaży „Dobre miejsce do umierania”.

W czasie, kiedy zdecydowana większość reporterów z całego świata spotykała się na froncie wojny w byłej Jugosławii, Jagielski niemal samotnie, niemal na własną rękę odbywał ryzykowną wędrówkę po innym piekle rozszalałego nacjonalizmu – po obszarach Kaukazu i Zakaukazia, a więc tam, gdzie sto małych narodów, ciśniętych między dwa morza i między trzy rywalizujące ze sobą zachłanne potęgi: Rosji, Turcji i Iranu, toczy ze sobą nieubłagane i okrutne wojny.[2] Te wojny podzieliły ludzi, rozpaliły nienawiść, rzuciły ich przeciw sobie. „Kiedyś chodziliśmy do siebie na wesela i pogrzeby. Teraz tylko do siebie strzelamy” – mówi jeden z bohaterów reportaży Jagielskiego. Strony tej książki pełne są niezwykłych opisów, przejmujących obrazów, zdumiewających danych, zapisów rozmów z bohaterami, kontrastów, absurdów i dramatów historii współczesnej.

Cykl reportaży „Modlitwa o deszcz” jest owocem jedenastu podróży dziennikarza do Afganistanu odbytych między wiosną 1992 roku a jesienią roku 2001. Autor przedstawia historię Afgańczyków, nieustanne pasma rewolucji i kontrrewolucji, walk wewnętrznych i zmagania się z wojną.

Poszczególne reportaże to kronika powstawania i upadków afgańskich reżimów oraz bratobójczych wojen, poczet komendantów, watażków, świątobliwych mułłów i walecznych wojowników, ale przede wszystkim opowieścią o bezkompromisowym poszukiwaniu Absolutu, zabójczym i jednocześnie pozwalającym zachować godność, wolność oraz wierność podstawowym wartościom.[3]

Znakomita, przejmująca i piękna książka. Jagielski osiągnął wyżyny reportażu, które zdobył pasją, wytrwałością, wiedzą, talentem i sercem. Pokazał dramat Afganistanu, jako dramat świata, w którym, choć na różny sposób, przecież uczestniczymy wszyscy.[4]

To opowieść o mieszkańcach tego kraju, którą przedstawiają także oni sami – w niezliczonych rozmowach, podczas dziesiątków podróży i spotkań odbywanych przez autora. Jest zadziwiającym obrazem rzeczywistości afgańskiej, która okazuje się zupełnie inna, niż ta znana z telewizji i innych przekazów. Obraz jest jakby odwróceniem zachodniej perspektywy i może dlatego taki ciekawy.

Książka zdobyła uznanie czytelników, została też wyróżniona Warszawską Premierą Literacka, zdobyła nagrodę „Bursztynowego Motyla” w VIII edycji organizowanego przez Bibliotekę Raczyńskich konkursu im. Arkadego Fiedlera na najlepszą książkę podróżniczą roku, a w III edycji Nagrody im. Ks. Józefa Tischnera otrzymała nagrodę w kategorii „publicystyki lub eseistyki na tematy społeczne, która uczy przyjmować nieszczęsny dar wolności’ „. Otrzymała także nominację do Nagrody NIKE 2003.

Najnowsza książka wybitnego polskiego reportażysty to powieść o jednym  z najbardziej tajemniczych i najtragiczniejszych miejsc na ziemi – kaukaskiej krainie Czeczenii, o  jej  mieszkańcach  i  wojnie  toczonej przez garstkę desperatów przeciwko wielokrotnie liczniejszej armii.

To także opowieść o wybrańcach wojny, którzy wszystko jej zawdzięczają  i którzy inaczej nie potrafiliby żyć, takich jak Asłan Maschadow i Szamil Basajew, oraz o ofiarach, tych, dla których nie jest ona zrządzeniem losu, ale najgorszym przekleństwem.

Bohaterami „Wież z kamienia” są też mieszkańcy jednego z czeczeńskich aułów, których utarte od wieków koleje życia wojna wywróciła do góry nogami. Ich domy i mieszkania stają się obronnymi basztami, wieżami z kamienia. Tylko wewnątrz mogą się czuć bezpiecznie, tylko w nich mogą próbować przetrwać. „Wieże z kamienia” to także opowieść o nieprzekraczalnych granicach i złudnej wizji wolności, jaką złamanie tych granic zdaje się obiecywać.

Jagielski prezentuje przedstawiony świat nie jako obserwator obiektywnie relacjonujący wydarzenia, ale jako człowiek, który będąc w piekle stara się przekazać innym jego istotę. Po lekturze tych reportaży czytelnik dochodzi do wniosku, że niestety jeszcze długo, o ile nie zawsze, będziemy świadkami niekończącego się konfliktu czeczeńsko-rosyjskiego. To bardzo smutna książka, nie pozwalająca na optymistyczne spojrzenie na losy tego nieszczęsnego kraju, o którym przypominamy sobie dopiero przy okazji Dubrowki lub Biesłanu. Podziwiam Jagielskiego za to, że chce nam pokazać, co naprawdę dzieje się w Czeczenii, narażając przy tym swoje zdrowie i życie.[5]

Wojciech  Jagielski  unika  w  swoich  reportażach  łatwych   uogólnień     i nadmiernej egzaltacji. Pomimo tego, że opisuje tereny ogarnięte wojnami, stara się nie epatować krwawymi scenami i nie wysuwać na plan pierwszy wątków sensacyjnych. Przytacza rozmowy z wieloma ludźmi, zarówno z przywódcami, politykami i wojskowymi, jak również ze zwykłymi mieszkańcami opisywanych terenów czy prostymi żołnierzami. Przedstawia racje wszystkich stron – wrogich sobie narodów, walczących ze sobą armii, zobojętniałych na wojnę zwykłych ludzi.

Miejsca, o których pisze odwiedza wielokrotnie, potrafi pokazać jak na przestrzeni lat zmieniają się ludzie i narody. Teraźniejszość w jego tekstach zawsze wiąże się z przeszłością – kontekst historyczny pomaga, a niekiedy wręcz jest jedynym sposobem na zrozumienie obecnej sytuacji. Nie zawsze pisze o miejscach, na które zwrócone są oczy całego świata, ale zawsze o tych, gdzie dzieje się coś ciekawego. Podczas wojny w Jugosławii podróżował do Afganistanu i na Kaukaz, gdzie działy się rzeczy równie ważne, jak na Bałkanach, lecz nie tak głośne na Zachodzie.

[1] W. Jagielski urodził się w 1960  roku. W 1984 roku ukończył Wydział Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego Zaczynał jako dziennikarz PAP, od 1991 roku jest dziennikarzem „Gazety Wyborczej”, współpracownikiem BBC, Le Monde. Specjalizuje się w tematyce Afryki oraz Azji,  Środkowej, Zakaukazia i Kaukazu, stały obserwator wydarzeń w Afganistanie.

[2] R. Kapuściński, Recenzja książki „Dobre miejsce do umierania” [w:] „Gazeta Wyborcza” z 9.12.1994 r.

[3] Portal kultury polskiej www.culture.pl jest prowadzony przez Instytut Adama Mickiewicza – rządową instytucję kultury, utworzoną w 2000 roku przez Ministra Kultury (wówczas Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego) w porozumieniu z Ministrem Spraw Zagranicznych.

[4]  P. Czerniawski, Afgańska łamigłówka [w:] „Przekrój”,  Nr 41 z  6/10/2002.

[5] J. Kowalczyk, Cała prawda o czeczeńskiej duszy [w:] „Gazeta Wyborcza” z 21.10.2004 r.

Dagmara S.