Daj siebie innym … (Refleksje na temat „Listów do młodego nauczyciela” M. Grzegorzewskiej)

Minęło wiele dziesięcioleci od opublikowania książki Marii Grzegorzewskiej[1] „Listy do młodego nauczyciela”, w której autorka określiła koncepcję idealnego pedagoga. Grzegorzewska rozpatruje to zagadnienie w świetle celów i zadań, jakie stoją przed nauczycielem w jego pracy. Z nich wyprowadza niezbędne cechy jego osobowości, dzięki którym potrafi te cele zrealizować. Autorka twierdzi, iż nauczycielowi przypadło w udziale zadanie niezmiernie ważkie, kluczowe, od wykonania którego zależy wartość życia każdego człowieka i świata, pokojowe współżycie zespołów, społeczeństw, narodów.

  1. Grzegorzewska zastosowała formę listów twierdząc, że to prosta, miła forma i bezpośredniejsza, niż zwykła książka.[2] „Listy …” są przede wszystkim posłaniem do nauczycieli i tych wszystkich, którzy zajmują się wychowaniem młodych ludzi i stanowią próbę odpowiedzi na pytanie o wartość nauczyciela jako człowieka. Swoje rozważania autorka przedstawia na konkretnych przykładach pracy nauczyciela, któremu przypisywała wielką rolę w procesie wychowania. Jednocześnie z całą ostrością podkreślała znaczenie aktywności wychowanka. Zwracała także uwagę na rolę wpływów działających w środowisku społecznym, w rodzinie, w grupie rówieśniczej i w zbiorowości lokalnej, w instytucjach wychowania pozaszkolnego.

Grzegorzewska pisała o miłości duszy młodego człowieka. W jej ocenie tu tkwi sedno psychologicznej natury nauczyciela: „Im nauczyciel jest lepszym człowiekiem, dobrze przygotowanym do pracy, ma głęboko zakorzenione poczucie odpowiedzialności, tym głębszy ślad zostawia w duszach dzieci”[3]. Jego praca musi być ona oparta na poszanowaniu człowieka i jego praw rozwojowych, na poznaniu i zrozumieniu warunków życia dziecka, warunków życia środowiska, które je wychowuje.

Na początek, zwracając się do młodego wychowawcy, postawiła pytanie „Czy rozumiesz głębię słowa n a u c z y c i e l? Słowa, które kryje w sobie treść potrzeb życia ludzkiego”.[4] Bogactwo wewnętrzne nauczyciela stanowi według autorki jego największą siłę, rozumienie zaś godności zawodu zobowiązuje nauczyciela do „budowania siebie samego”[5]. W jednym z listów czytamy, iż nauczyciel musi ukształtować swoją własną hierarchię wartości, być wewnętrznie prawdziwy, musi realizować to, o czym jest przekonany i mieć odwagę wypowiadania swego zdania. Co wobec tego znaczy „być wewnętrznie prawdziwym”[6], mieć własną hierarchię wartości? Wszak każdemu z głoszących swoje poglądy można by po trosze przyznać rację. Co znaczy mieć własny fundament przekonań i nie pozwolić się uwieść za cenę własnej wolności myślenia i wyboru wartości? Trudne to zadanie, nawet dla filozofów, którzy poszukują odpowiedzi na pytania, czym jest wolność człowieka.

Grzegorzewska twierdziła, że dobroć, życzliwość i miłość stanowią „subtelny instrument roboczy”[7] w pracy wychowawczej i są w niej niezbędne, a wynikają jedna z drugiej. Miłość, dobroć, życzliwość budują klimat bezpieczny dla rozwoju, dla wyzwalania się osobowego drugiego człowieka, zwłaszcza słabego. Źródłem, z którego płynie radość pracy nauczyciela jest, jak twierdziła autorka, prócz zrozumienia jej sensu, prócz wiedzy i umiejętności – głównie życzliwość dla człowieka i troska o los każdej jednostki,  poczucie potrzeby niesienia braterskiej pomocy, wiara w jej skuteczność i niesłabnący zapał.

Ważną cechą estetyczną jest wewnętrzna prawdziwość (wierność przekonaniom), poczucie odpowiedzialności za rozwój osobowości człowieka. Podkreślała, że nie tylko posiadany dyplom określa wychowawcę. Wykształcenie i przygotowanie do zawodu jest sprawą wielkiej wagi, ale nie decyduje o wartości pracy nauczyciela. Jej zdaniem istotniejsze jest powołanie, postawa wobec ludzi, życzliwość dla dziecka oraz dynamizm twórczy. Nauczyciel to człowiek bogaty wewnętrznie, świadomy w całej pełni odpowiedzialności za swoje czyny i słowa, wysuwający na plan pierwszy zainteresowanie człowiekiem, jego życiem, tym co w nim „ludzkie”.

Należy przy tym pamiętać, że nauczyciel nie tylko wpływa na wychowanka celowym oddziaływaniem poprzez różne metody, techniki, środki wychowawcze, ale również swoim postępowaniem i swoją postawą wobec całej otaczającej go rzeczywistości. Podstawą pracy wychowawczej jest całkowita akceptacja dziecka – wychowanka, zrozumienie jego potrzeb, pomoc w przezwyciężaniu trudności.

Posłannictwem zaś  nauczyciela winna być  umiejętność dawania, „bo dając z siebie jednocześnie zyskujemy” – podkreśla Grzegorzewska. Uważała, że podstawową i decydującą wartością w pracy dydaktycznej  jest wspomniane wcześniej „Człowieczeństwo” wychowawcy, zarówno tego profesjonalnego, jak i naturalnego. Wiąże się z tym oczekiwane ciepło, osobowa bezpośredniość, barwa stosunków wychowawczych i całego przekazu wychowawczych wartości. Wszystko to jednak zależy od osobowości jaką reprezentuje. To on przekazuje młodemu człowiekowi swoje wartości, przekazuje coś swojego, coś w swoich uczniach budzi, rozwija, kształtuje, czasem hamuje. Dlatego tak ważne jest – kim on naprawdę jest, co sobą prezentuje, jaką postawę i sylwetkę duchową, jakie wreszcie posiada motywacje dla całej swej pracy, jaka jest ranga i barwa jego powołania w tej pracy.

W takim to szerokim uwarunkowaniu rozstrzyga się dopiero to, czy oni obaj –nauczyciel z wychowankiem – spotkają się „w połowie drogi ku sobie”, w tych przeróżnych przekazach wartości i całego dziedzictwa kultury[8]. Chodzi też o to, czy wychowawca w poczuciu prawdy, serdeczności i otwartości wyjdzie z tymi wartościami, a wychowanek z drugiej strony zrozumie tę postawę i on sam też otworzy się na płynącą w ten sposób do niego szczerość, wartość i prawdę.

Trzeba bowiem w wychowanku wzniecać wartości, pokazywać właściwą drogę, dając przykład własnym przekonaniem i zaangażowaniem. Wychowawca przełamując bariery obcości, czyjegoś zamknięcia i nieufności, powinien potrafić przejść przez te mury, otworzyć się, dać się poznać, a dzięki temu zyskać zaufanie ucznia, bowiem tylko w atmosferze pogody, ładu i życzliwości, nauczyciel stopniowo zdobywa sobie autorytet o wielkiej sile wewnętrznej, który można nazwać wyzwalającym. Dzieci szanują i  kochają takiego nauczyciela.

  1. Grzegorzewska domagała się od pedagogów wiary w skuteczność swej pracy oraz optymizmu. Kładąc nacisk na te cechy, nie zapominała o ciągłym rozwoju nauczycieli „Prawdziwie wartościowym pracownikiem jest ten, kto się całe życie uczy, kto się całe życie w pracy i przy pracy kształci z własnej woli, dlatego, że tak chce i, że inaczej wartości swojej pracy zrozumieć nie potrafi”[9]. Przywiązywała wagę do postawy badawczej, twórczej nauczyciela, który ciągle się doskonali, a przez to wzbogaca siebie i odnosi  sukcesy w swojej pracy.

O ile teoretyczne osiągnięcia Grzegorzewskiej mają już dzisiaj – co zrozumiałe – w dużej części wartość historyczną, to Jej przemyślenia na temat „nauczyciela doskonałego” są nadal aktualne. Dzisiaj możemy powiedzieć, że dziedzictwo jej myśli przechodzi i będzie przechodzić na dalsze pokolenia.

Mnie osobiście pozostaną w pamięci wypowiadane przez Marię Grzegorzewską zdania, tak charakterystyczne dla jej poglądów i samego życia: Życzliwość wywołuje życzliwość, przyjaźń rodzi przyjaźń; Każdy człowiek ma prawo do miejsca w społeczeństwie i do osobistego szczęścia;

Podsumowując można powiedzieć, że szczególną zaletą książki jest jej uniwersalność i ponadczasowość, bo to co stworzyła jest piękne i mądre. Wynika to być może  z faktu, że Grzegorzewska sama była wzorcem etycznym dla wielu ludzi.

[1] Maria Grzegorzewska urodziła się 18 kwietnia 1888 r. we wsi Wołuczy. Ukończyła prywatną szkołę żeńską Pauliny Helwek w Warszawie. Studiowała nauki przyrodnicze na Uniwersytecie Jagiellońskim, pedagogikę w Brukseli, w Międzynarodowym Fakultecie Pedagogicznym kierowanym przez Józefę Joteyko, i psychologię na Sorbonie, gdzie w 1916 r. uzyskała tytuł doktora filozofii za rozprawę: Studium na temat rozwoju uczuć estetycznych – badania z zakresu estetyki eksperymentalnej przeprowadzone wśród uczniów szkół brukselskich. Po powrocie do Polski (1919 r.) pracowała w Ministerstwie Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, zajmując się sprawami szkolnictwa specjalnego. W 1922 r. zorganizowała Instytut Pedagogiki Specjalnej w Warszawie i odtąd zajmowała się działalnością naukową z zakresu pedagogiki specjalnej, a także kształceniem nauczycieli. W latach 1930-1935 kierowała Państwowym Instytutem Nauczycielskim. W latach trzydziestych w polityce państwowej pojawiły się tendencje faszystowskie. Maria Grzegorzewska zostaje odwołana ze stanowiska dyrektorki Instytutu za tzw. działalność rozkładową. Wraz z nią z PIN odeszli m.in. Korczak, Elzenberg, Suchodolski, Zawieyski. Główne jej publikacje to: „Psychologia niewidomych”, „Listy do młodego nauczyciela”, „Pedagogika lecznicza. Skrypt wykładów”, „Głuchociemni”, „Psychologia niewidomych”, „Analiza zjawiska kompensacji u głuchych i niewidomych”. Zmarła 7 maja 1967r.na atak serca. Dzisiaj patronuje Grzegorzewska wielu placówkom wychowawczym  w Polsce.

[2] M. Grzegorzewska, Listy …,  s. 8.

[3]  Tamże, s.  13.

[4]  Tamże, s. 6

[5]  Tamże, s. 53.

[6]  Tamże, s. 39.

[7]  Tamże, s.31.

[8]  Tamże, s. 21.

[9] Tamże, s. 53.

 

Małgorzata K.