„W zatrzęsieniu” Wisławy Szymborskiej

  • Wiersz jest poetycką próbą odpowiedzi na filozoficzne pytania.
  • Są to pytania o charakterze metafizycznym, rozpatrujące kwestie bytu, istnienia oraz antropologiczne, tj. związane z pochodzeniem człowieka i jego rozwojem.
  • Osoba mówiąca (podmiot liryczny=młoda kobieta) uważa, że los był dla niej łaskawy.
  • Kom­po­zy­cja wiersza jest odwrotna.
  • Podmiot liryczny rozpoczyna od przedstawienia swegomiejsca ( losu) w świecie, później poddaje go ana­li­zie:
  • Utwór uczy akceptacji tego, czego nie można zmienić.
  • Wiersz biały, nie po­sia­da ry­mów.
  • Składa się z 14 strof o róż­nej licz­bie  wer­sów.

Je­stem kim je­stem.
Nie­po­ję­ty przy­pa­dek
jak każ­dy przy­pa­dek.

Inni przod­ko­wie
mo­gli być prze­cież mo­imi,
a już z in­ne­go gniaz­da
wy­fru­nę­ła­bym,
już spod in­ne­go pnia
wy­peł­zła w łu­sce.

W gar­de­ro­bie na­tu­ry
jest ko­stiu­mów spo­ro.
Ko­stium pa­ją­ka, mewy, my­szy po­lnej.
Każ­dy od razu pa­su­je jak ulał
i no­szo­ny jest po­słusz­nie
aż do zdar­cia.

Ja też nie wy­bie­ra­łam,
ale nie na­rze­kam.
Mo­głam być kimś
o wie­le mniej osob­nym.
Kimś z ła­wi­cy, mro­wi­ska, brzę­czą­ce­go roju,
szar­pa­ną wia­trem cząst­ką kra­jo­bra­zu.

Kimś dużo mniej szczę­śli­wym,
ho­do­wa­nym na fu­tro,
na świą­tecz­ny stół,
czymś, co pły­wa pod szkieł­kiem.

Drze­wem uwię­złym w zie­mi,
do któ­re­go zbli­ża się po­żar.

Źdźbłem tra­to­wa­nym
przez bieg nie­po­ję­tych wy­da­rzeń.

Ty­pem spod ciem­nej gwiaz­dy,
któ­ra dla dru­gich ja­śnie­je.

A co, gdy­bym bu­dzi­ła w lu­dziach strach,
albo tyl­ko od­ra­zę,
albo tyl­ko li­tość?

Gdy­bym się uro­dzi­ła
nie w tym, co trze­ba, ple­mie­niu
i za­my­ka­ły się przede mną dro­gi?

Los oka­zał się dla mnie
jak do­tąd ła­ska­wy.

Mo­gła mi nie być dana
pa­mięć do­brych chwil.

Mo­gła mi być od­ję­ta
skłon­ność do po­rów­nań.

Mo­głam być sobą – ale bez zdzi­wie­nia,
a to by ozna­cza­ło,
że kimś cał­kiem in­nym.