„Chorał” [„Z dymem pożarów”]

Piękna piosenka patriotyczna,  znana pod dwoma tytułami podanymi w nagłówku. Autorem słów jest Kornel Ujejski (1823-1897), muzykę skomponował Józef Nikorowicz (1827-1890).  Utwór powstał po upadku powstania krakowskiego w 1846 roku. Jako pierwsza powstała melodia, ale kiedy Ujejski ją otrzymał bardzo szybko napisał do niej słowa. Poświęcony został ofiarom  „rabacji galicyjskiej”, czyli krwawego rozprawienia się z polską szlachtą, kiedy to spalono kilkaset polskich dworów i zginęło wielu ich właścicieli. Pieśń towarzyszyła Polakom w wielu ważnych wydarzeniach historycznych, popularna była wśród żołnierzy I wojny światowej.

Z dymem pożarów, z kurzem krwi bratniej

Do Ciebie Panie, bije ten głos

Skarga to straszna, jęk to ostatni

Od takich modłów bieleje włos

My już bez skargi nie znamy śpiewu

Wieniec cierniowy wrósł w naszą skroń

Wiecznie, jak pomnik Twojego gniewu

Sterczy ku Tobie błagalna dłoń

Ileż to razy Tyś nas nie smagał,

A my nie zmyci ze świeżych ran

Znowu wołamy: „On się przebłagał,

Bo On nasz Ojciec, bo On nasz Pan!”

I znów powstajemy w ufności szczersi,

A za Twą wolą zgniata nas wróg.

I śmiech nam rzuca, jak głaz na piersi:

„A gdzież ten Ojciec, a gdzież ten Bóg!”

I patrzymy w niebo, czy z jego szczytu

Sto słońc nie spadnie wrogom na znak?

Cicho i cicho – pośród błękitu

Jak dawniej buja swobodny ptak.

Owóż w zwątpienia strasznej rozterce

Nim naszą wiarę ocucim znów

Bluźnią ci usta, choć płacze serce,

Sądź nas po sercu, nie według słów!

O, Panie! Panie! Ze zgrozą świata!

Okropne dzieje przyniósł nam czas:

Syn zabił ojca, brat zabił brata,

Mnóstwo Kainów jest pośród nas

Ależ o Panie! Oni niewinni

Choć naszą przyszłość cofnęli wstecz

Inni szatani byli tam czynni

O, karaj rękę, nie ślepy miecz!

Patrz, my w nieszczęściu zawsze jednacy.

Na Twoje łono do Twoich gwiazd

Modlitwą płyniemy, jak letni ptacy,

Co lecą spocząć wśród własnych gniazd

Osłoń, nas osłoń, Ojcowską dłonią

Daj nam widzenie przyszłych Twych łask,

Niech kwiat męczeński uśpi nas wonią

Niech nas męczeński otoczy blask!

I z archaniołem Twoim na czele

Pójdziemy wszyscy na krwawy bój.

I na drgającym szatana ciele

Zatkniemy sztandar zwycięski Twój!

Zbłąkanym braciom otworzymy serca,

Winę ich zmyje wolności chrzest

W ten czas usłyszy podły bluźnierca

Odpowiedź naszą: „Bóg był i jest!”