„Gdy wieczorem”

Piosenka ze śpiewnika utworów turystycznych, harcerskich, biesiadnych i bieszczadzkich. Funkcjonuje pod tytułem ” Gdy wieczorem” , często z dopiskiem piosenka bieszczadzka. Piękny utwór sławi krajobrazy Bieszczadów  (Bieszczad), ich mieszkańców (Zakapiory Bieszczadu), niezapomniane kolory, niezwykle miejsca, ludzi na szlakach, które trzymają człowieka w tym miejscu niezwykle mocno.  Twórcą tekstu i kompozytorem utworu jest Paweł Czekalski („Aldaron”), człowiek gitary, wokalista, tekściarz (autor piosenek), bard, śpiewający co mu w duszy gra na temat współczesnej rzeczywistości w barwach kolorowych (radości) i ciemnych (smutki). Piosenka powstała w 2014 roku, znalazła się na płycie „Na przeczekanie” (2015).

Lubię, gdy wieczorem zmieniają się kolory
Zza brzozowej kory widzę sklep i zakapiory
Rozlane po morzach dążeń ich alkoholowe story
Sprawia, że sprawnie odganiam swoje straszne stwory

Lubię, gdy wieczorem zmieniają się kolory
Lubię gdy słońce za las zachodzi, a te tory
Wąskie tory, wasza kolej już minęła, tego dzieła
Nie zaznałem jak ci, co podróżowali z drzewem nieraz

Lubię gdy wieczorem inaczej pachnie powietrze
Jeszcze słońcem, ale chłodu echo coraz wyraźniejsze
Połączenie bajeczne, z działania na refleksje
Rytm natury się przestawia, ja w nim, z nim się nie obawiam

Tylko wtedy, gdy po lesie mnie rozniesie i poniesie
Od rzeki na dole, w pole, las i połoniny spore
Tylko wtedy słyszę siebie, tak naprawdę wiem i nie wiem
A ile czuję, pracuję nad zgodą serca z rozumem

Ref.
A to wszystko mnie tu trzyma, chociaż niby tu nic ni ma
Ustrzyki Górne, Wetlina, trochę dalej Ukraina
Ciepłe lato, sroga zima, chociaż zimą rzadko bywam
I natura, która tylko taka jest w tych górach

A to wszystko mnie tu trzyma, ludzie bliscy jak rodzina
Choć nie zawsze sielankowo, to prawdziwie z ludźmi bywać
Ciepły ogień i lasu mistyka, sowy, wilki, misie słychać
Światło latarń nie zakrywa, gwiazdy wtedy lepiej widać

A to wszystko mnie tu trzyma, chociaż niby tu nic ni ma
Ustrzyki Górne, Wetlina, trochę dalej Ukraina
Ciepłe lato, sroga zima, chociaż zimą rzadko bywam
I natura, tylko tutaj taka jest

II.
Co przerabia, co powtarza, co zostawia, co odkrywa
Co i co nam miesza w głowach, społeczna tkanka półżywa
A bez masek i bez kalek i strachliwych myśli-kalek
Możemy żyć zacząć razem, nie ekspansją już tym razem

Ile we mnie jeszcze gnoju tylekroć przerobionego
Ile jeszcze nad tym znoju, by się w końcu pozbyć tego
I podążyć za tym słowem i przestać się tłumaczyć
Słowo ideałem mym, choć w życiu czasem jest inaczej

Lubię uśmiechy ludzi na szlaku, mimo tłumów
Kocham widzieć ten ich zachwyt, gdy im zniknie miejski tumult
Raz totalnie zachwyceni, stoją jakby oniemieli
Innym razem niby idą, a jakby z klatek wylecieli

Ref.

A to wszystko mnie tu trzyma, chociaż niby tu nic ni ma
Ustrzyki Górne, Wetlina, trochę dalej Ukraina
Ciepłe lato, sroga zima, chociaż zimą rzadko bywam
I natura, która tylko taka jest w tych górach

A to wszystko mnie tu trzyma, ludzie bliscy jak rodzina
Choć nie zawsze sielankowo, to prawdziwie z ludźmi bywać
Ciepły ogień i lasu mistyka, sowy, wilki, misie słychać
Światło latarń nie zakrywa, gwiazdy wtedy lepiej widać

A to wszystko mnie tu trzyma, chociaż niby tu nic ni ma
Ustrzyki Górne, Wetlina, trochę dalej Ukraina
Ciepłe lato, sroga zima, chociaż zimą rzadko bywam
I natura, tylko tutaj taka jest

III.
Lubię, gdy wieczorem kolory się zmieniają
Kocham przekazywać dalej flow, co inni mi go dają
Wydarzenia migotają, zmienia się faktura, walor
Rzeczy ważne pozostają, gdy doznania przemijają

Ci, co świata ten nieogarnięty w większym stopniu ogarniają
Niechaj będą dla mnie bazą, drogą, księgą, strzałką, flagą
Tutaj w lesie wszystko ma to, za czym tęskni człowiek stale
Chcę rozpłynąć się w naturze, bardziej, mocniej, więcej, dalej

Ref.
A to wszystko mnie tu trzyma, chociaż niby tu nic ni ma
Ustrzyki Górne, Wetlina, trochę dalej Ukraina
Ciepłe lato, sroga zima, chociaż zimą rzadko bywam
I natura, która tylko taka jest w tych górach

A to wszystko mnie tu trzyma, ludzie bliscy jak rodzina
Choć nie zawsze sielankowo, to prawdziwie z ludźmi bywać
Ciepły ogień i lasu mistyka, sowy, wilki, misie słychać
Światło latarń nie zakrywa, gwiazdy wtedy lepiej widać

A to wszystko mnie tu trzyma, chociaż niby tu nic ni ma
Ustrzyki Górne, Wetlina, trochę dalej Ukraina
Ciepłe lato, sroga zima, chociaż zimą rzadko bywam
I natura, tylko tutaj taka jest