Historia płyciutko przyswojona

Orłowiny to jedna z wsi spacyfikowanych przez okupanta niemieckiego w województwie świętokrzyskim, w okresie II wojny światowej. Zginęło wówczas wielu mieszkańców tej miejscowości. Obecnie – mimo że formalnie wieś już nie istnieje – rokrocznie, we wrześniu, organizowane są przez władze Łagowa patriotyczne uroczystości w miejscu tragicznych wydarzeń (pod krzyżem usytuowanym w lesie). Uczestniczą w nich władze, mieszkańcy, w tym młodzież okolicznych szkół oraz weterani walk o niepodległość Polski. Znaleźliśmy w sieci zdjęcie zaproszenia dla wyjątkowego gościa – Jana Piwnika „Ponurego”, który niestety nie żyje od 104 lat (1912-1944). Oj! – z historią – wypisujący zaproszenia jest na bakier, ale skoro politycy jedynie słusznie rządzącej partii – o Katyniu uczyli się z książek przedwojennych to może ten policjant, żołnierz, partyzant i szef Kedywu w Okręgu AK Kielce – pojawił się w Orłowinach. Błąd przypisujemy tworzącemu listę gości oraz gospodarzowi uroczystości, który złożył podpis pod zaproszeniem. Warto znać słowa Georga Santayana, że „kto nie pamięta historii, skazany jest na jej ponowne przeżycie”…