„Jeszcze tyle byłoby…” Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego

  • Wiersz z cyklu „Kronika Olsztyńska”  (1952).
  • Utwory te są świadectwem  zachwytu urodą Mazur, pięknem ich przyrody i pejzażu.
  • Wiersz z gatunku liryki opisowo-refleksyjnej.
  • Jego tematem jest uroda (piękno) przyrody.
  • Utwór napisany jest w spokojnym, nostalgicznym nastroju.
  • Jest to pieśń o naturze i jej uroku, wyraża zachwyt bogactwem przyrody, jej kolorami, zwierzętami  i  innymi składnikami (lasem, motylami, wiewiórkami, bocianami, słońcem).
  • To las jest szczególnie urokliwy, kojący, ma też niezwykłą moc odmładzającą, działa jak balsam i lek uzdrawiający.
  • Poeta zastosował środki stylistyczne, między innymi: porównania (np. „o białych motylach jak listy latające”), wyliczenia (np. „O wiewiórkach, bocianach, łąkach”), przenośnie (np. „na serce kładzie mech jak opatrunek).
  • Utwór składa się z 3 strof (pierwsza liczy 8 wersów, pozostałe dwie po trzy wersy).
  • Występują rymy żeńskie, przeplatane.

Jeszcze tyle byłoby do pisania,
nie wystarczą tu żadne słowa:
o wiewiórkach, o bocianach,
o łąkach sfałdowanych jak suknia balowa,
o białych motylach jak listy latające,
o zieleniach śmiesznych pod świerkami,
o tych sztukach, które robi słońce,
gdy się zacznie bawić kolorami;

i gdy człowiek wejdzie w las, to nie wie,
czy ma lat pięćdziesiąt, czy dziewięć,
patrzy w las jak w śmieszny rysunek

i przeciera oślepłe oczy,
dzwonek leśny poznaje, ćmę płoszy
i na serce kładzie mech jak opatrunek.