Otóż jestem tą książką rozczarowana. Miło się ją czyta, ale ma taki poziom nieprawdopodobieństwa we wszystkim, że to w sumie zabawne.
Można, ale nie trzeba. Miłoszewski pisał lepiej, kiedy pisał o Szackim.
Recenzja pochodzi od zaprzyjaźnionych fanek czytania z Read&Breath