„Lalka” Bolesława Prusa (kilka słów wstępnych)

„Lalka” to powieść wyjątkowa na półce książek pozytywistycznych.Opowiada historię człowieka, który zmienia się w sensie ludzkim i duchowym, przedstawia wewnętrzną podróż bohatera, a robi to w sposób wyjątkowo naturalny, wydaje się nawet, że spontaniczny, umieszczając Wokulskiego w różnych obszarach, np. historycznym, społecznym, obyczajowym i psychologicznym. Cały proces jest na tyle uniwersalny, bo podlega mu każda jednostka ludzka i to w różnych epokach tak samo.

Z punktu widzenia psychologii każdy , także i bohater, przeżywa to indywidualnie, odmiennie od całej zbiorowości, choć nie ma to nic wspólnego z izolacją, choć na pewno jest to pewnego rodzaju opór wobec norm zbiorowych obowiązujących w danej grupie, w danym czasie.

Opowieść o Stanisławie Wokulskim i jego świecie jest opowieścią symboliczną, będącą symbolem całego cyklu psychologicznego ukierunkowanego na określony cel, bohater „Lalki” podlega pewnym zdarzeniom i przemianom, zmienia swoje życie, dąży do określonego punktu, a w efekcie zmienia siebie i swoją świadomość.

Symbol w tym przypadku pozwala na poznanie  i podglądanie pewnych wydarzeń, faktów, choć  wcale ich nie tłumaczy, pozostawiając to czytelnikowi, który musi „włączyć” wyobraźnię, bo to ona determinuje postawy człowieka i sprawia, że nie jest on obojętnym.

Symbolikę odnajdujemy również w tytule powieści, który odnosi się do jednego z wątków fabuły. Lalka staje się przedmiotem procesu sądowego, a wydarzenie to można by uznać za epizodyczne, gdyby nie jego przenośny sens. Lalka Helenki Stawskiej przypomina inne lalki, a by poprawnie odróżnić ją od innych, należy zajrzeć do jej środka, tam w tej pustej przestrzeni przyklejona jest etykieta.

Czyżby taki niepochlebny wizerunek człowieka przedstawiał Prus? Czy człowiek to puste wnętrze z etykietą  nadaną mu przez innych?  to pytanie traktować należy ponadczasowo i dziś także zastanowić się na tą kwestią.

Tytułową lalkę niektórzy utożsamiają z samą Izabelą Łęcką, próżną młoda kobietą, ale warto pamiętać, że w zasadzie wszyscy bohaterowie bywają próżni, kierują się „własnym interesem” i małostkowymi intencjami. Może jest właśnie tak, jak myśli Rzecki „Wszystko marionetki”.