List do rodziców [ucznia gimnazjum w Klerykowie]

Drodzy Rodzice!

Na wstępie chciałbym zapytać, czy jesteście zdrowi. Bardzo mi Was brakuje, tęsknię i mam nadzieję na szybkie spotkanie.

W gimnazjum czuję się dobrze, mam wielu kolegów. Niedawno przybył z Warszawy nowy chłopak i zrobi coś niebywałego na lekcji języka polskiego.

Dotychczas lekcje ze Sztetterem były po prostu nudne. Może dlatego większość chłopaków nie była nimi zainteresowana. Nauczyciel prowadził je w dziwny sposób, a wczesna godzina zajęć powodowała też brak uwagi. Tak wcześnie trudno zmyć przecież sen z powiek. Monotonia i nuda to główne określenia dotyczące tych zajęć.

Jakież było nasze zdziwienie, kiedy na pierwszej po feriach lekcji pojawi się Bernard Zygier. Po krótkich uprzejmościach nauczyciel poprosił go, by opowiedział o czym uczy się w gimnazjum w Warszawie. Wtedy chłopak zaczął pięknie, płynnie i bardzo starannie recytować „Redutę Ordona” Adama Mickiewicza. Chłopcy z zaciekawieniem zaczęli spoglądać na kolegę, jedynie Sztetter był przerażony całą sytuacją.

Czułem się bardzo dziwnie, ale zrozumiałem wówczas, że jestem Polakiem. Wszystko w tej chwili zmieniło się. Poczułem potrzebę poznania lepiej naszego języka ojczystego i naszej kultury. Zrozumiałem, jak wielką krzywdę wyrządzili nam zaborcy. Podjąłem więc z kolegami trud samokształcenia. Od tego czasu zaczęliśmy się spotykać „na górce” u Gontali’.  Czytamy  zakazane polskie lektury , uczymy się  historii Polski. Na naszych zebraniach najważniejsza osobą jest właśnie Bernard Zygier.  To właśnie on nam wszystko tłumaczy i przynosił zakazane lektury.

W następnym liście opowiem Wam jeszcze więcej o naszych spotkaniach.

Wasz syn Michał

Jula Sz.