Nie oceniaj …lub rób to inaczej …

Oceniani jesteśmy w różnych sytuacjach. Dokonujemy tego sami lub robią to inni wokół nas. A ocena może być różna i dotyczyć wszystkich dziedzin naszego życia, od prozaicznego stwierdzenia, że zupa jest dobra, do oceny moralności innego człowieka. Każdy potrzebuje akceptacji, zrozumienia, a tym samym oceny dobre, pozytywne przyjmuje z zadowoleniem i uśmiechem. Zdarzają nam się jednak sytuacje przykre, kiedy ocena jest niesprawiedliwa, subiektywna i godzi w nas. Nawet ocena samego siebie może  wywoływać frustracje.

Na naszą opinię o samych sobie mają wpływ zdania i krytyka innych ludzi. Każdego dnia nasiąkamy tą niezdrową atmosferą wzajemnej krytyki do tego stopnia, że nie zawsze to sobie uświadamiamy i w końcu znajdujemy się w błędnym kole: każdy wyrzut powoduje poczucie winy zarówno w krytykowanym, jak i w krytykującym. Każdy stara się zyskać ulgę, co do własnego poczucia winy przez krytykowanie innych i usprawiedliwianie siebie… W takiej sytuacji wzajemne kontakty są źródłem coraz większych przykrości i  poczucia winy. Obwiniamy np. innych ludzi lub wycofujemy się, aby uniknąć odpowiedzialności za myśli czy działania powodujące w nas poczucie winy. Czasem złościmy się na innych, staramy się usprawiedliwić nasze zachowanie, „gęsto” się tłumaczymy, odrzucamy odpowiedzialność za swoje czyny. Potępiające myśli i działania oddzielają nas od innych ludzi. Nikt nie lubi przebywać w towarzystwie człowieka, który uwielbia krytykować wszystko i wszystkich. Zdarza się, że takiej osobie staramy się udowadniać, że ocenia wszystko opacznie, ale kiedy taka osoba pozostaje głucha na wszystkie argumenty, poddajemy się. Człowiek przepełniony jest wówczas żalem, złością, czuje się osamotniony, opuszczony, co znowu jego prowadzi go do krytykowania postępowania innych ludzi.

Takie sytuacje często pojawiają się w domach rodzinnych nastolatków. Nastolatki czują potrzebę nauki wchodzenia w życie bez rodzicielskiego kierownictwa: pomoc ze strony rodziców jest często widziana jako wtrącanie się, rodzicielska troska odbierana jest jako traktowanie ich jak dziecka, rady rodziców interpretowane są jako rządzenie się. Każda uwaga odbierana jest jako negatywna ocena.

Oceniać więc czy nie oceniać?

Nie da się tego uniknąć, a natura płata takie figle, że o wiele łatwiej wystawiać nam oceny krytyczne, złe, niż udzielić komuś pochwały, powiedzieć miłe słowo, czy wystawić wysoką notę.

Uczmy się więc akceptacji inności i tolerancji, przyjmijmy, że jesteśmy zmienni i nieprzewidywalni. Uwierzmy, że to co dla nas jest głupie i nic nie warte dla innych jest ważne. Rozróżniajmy między akceptacją pewnych zachowań a aprobatą. Tolerujmy rzeczy przez nas nielubiane bez  sankcjonowania, aplauzu, zachęt czy potępienia.        Jeśli wymaga tego sytuacja oceniajmy rzeczowo, merytorycznie, wskazując jednocześnie dobre strony. Ograniczmy swe komentarze dotyczące innych dziedzin, nie związanych z tą, którą poddajmy ocenie. Ból odczuwany przy obnażaniu słabych stron, dokuczaniu i zniewagach trwa długo i rodzi wiele negatywnych reakcji. Cięty język przy wyrażaniu ocen i opinii nie nauczy respektu, nie podniesie rangi wypowiedzi, wzbudzić może jedynie złe nastawienie do wyrażającego te słowa i zamienić się w zabójczą dla wzajemnych stosunków broń. Złe w ocenie jest etykietowanie. Stwierdzenia „nic pan nie potrafi”, „nigdy ci się to pani nie uda”, „do niczego w życiu nie dojdziesz” to etykietowanie i prowadzi do samospełniających się przepowiedni. Ludzie mają wówczas tendencję do dostosowywania się do tego, co myślą o nich inni.

   Zachowajmy poczucie humoru, częściej uśmiechajmy się do innych, rodziców, mężów, dzieci, współpracowników, nauczycieli i uczniów i  częściej chwalmy, niż gańmy.

KS