Pieśń V „O spustoszeniu Podola”

Pieśń to najstarszy i najbardziej rozpowszechniony gatunek poezji lirycznej, pierwotnie związany z muzyką – w starożytności śpiewano ją z akompaniamentem. Z czasem ukształtowała się jako samodzielny gatunek literacki i jej związek z muzyką uległ osłabieniu – jego pozostałością jest specyficzna, rytmiczna forma tego rodzaju utworów.

Pieśń V zwana Pieśnią o spustoszeniu Podola  – to kult patriotyzmu i cnót obywatelskich, krytyka wielkopańskiego stylu życia polskiej szlachty, nie zdradzającej zainteresowania sprawami kraju. Powinnością Polaka jest służba ojczyźnie, dlatego w chwilach zagrożenia musi on zrezygnować z władzy przywileju, zbytków, a część pieniędzy przeznaczyć na opłacenie wojska zaciężnego.

Pieśń powstała po spustoszeniu Podola w 1575 roku, gdy uprowadzono ponad 50 tysięcy ludzi w jasyr.

Podmiot liryczny, czyli osoba mówiąca to jeden ze szlachciców. Nie może mu się pomieścić w głowie, że doszło do tej haniebnej napaści, nazywa to zdarzenie wieczną sromotą (wstydem), oburza się, że Polaków najeżdża  bez przeszkód lud tak mało znaczący, dziki, koczowniczy, który nie buduje miast ani wsi. Naród polski porównuje do stada owiec, opuszczonych przez psa i pasterzy (aluzja do ucieczki Henryka Walezego). W tak dramatycznej chwili wzywa szlachtę do krwawej zemsty na najeźdźcach, mówi by przestała biesiadować i zadbała o obronę granic (mowa o skuciu srebrnych talerzy, na których jada się w bogatych domach, na talary i przeznaczenie ich na żołd dla żołnierzy).

Te jakże słuszne apele i pouczenia kończy jednak znamienne stwierdzenie, świadczące o tym, że Kochanowski doskonale zna charakter rodaków i nie ma złudzeń, co do skutku swych napomnień:  „Nową przypowieść Polak sobie kupi, Że przed szkodą i po szkodzie głupi”