Patologia

Słowo patologia bardzo często pojawia się we współczesnym słownictwie. Używamy go w sprawach medycznych, ale nas bardziej interesuje patologia jako „forma życia społecznego odbiegająca od stanu normalnego, nie akceptowana przez ogół, pozostająca w sprzeczności z wartościami światopoglądowymi uznawanymi przez daną społeczność, uznawana przez nich za wynaturzenie.”[1]

Mamy więc rodziny zagrożone patologią, patologię w środowisku politycznym, młodzieżowym i najgroźniejsze patologie społeczne, czyli alkoholizm, narkomania, prostytucja.

Aby zapobiegać patologii trzeba poznać zagrożenia, a problem zagrożeń z jakimi obecnie spotyka się młodzież stał się zagadnieniem bardzo niepokojącym. W dobie obecnych przemian ekonomicznych, społecznych i politycznych należy zająć się szczególnie przyczynami tych zagrożeń, z jakimi spotyka się młodzież w aktualnej rzeczywistości.

Człowiek od urodzenia przebywa w określonym środowisku ekologicznym, rozwija się w konkretnych warunkach cywilizacyjnych – pewnych sytuacjach wychowawczych i określonych kontaktach interpersonalnych.

Dzięki cywilizacji człowiek podbija świat, opanowuje przyrodę, rozwija technikę, a jednocześnie stwarza dla samego siebie zagrożenie. Obawia się o swoje życie ustawicznie zagrożone wynalazkami, żyje w strachu przed terroryzmem, utratą wolności, bronią nuklearną.

Zmienia się także charakter społeczeństw na konsumpcyjne, bardziej nastawione na „mieć”, niż „być”.

„Cywilizacja współczesna proponuje młodzieży bardzo bogaty wybór wartości materialnych, konsumpcyjnych, w rezultacie młody człowiek może zbyt szybko dużo mieć – przestaje jednak być człowiekiem uczciwym, sprawiedliwym, wrażliwym na dobro, piękno, prawdę, wartości społeczne. W efekcie szybkiego dorabiania się osiąga to, czego chciał, ale czuje się znudzony, wyizolowany, bo stracił kontakt z ludźmi na rzecz dóbr materialnych, traci sens życia, bo odczuwa pustkę życiową, której nie mogą zaspokoić wartości materialne.”[2]

W Polsce, w ostatnich latach, pojawiło się wiele nowych cech społecznie niepożądanych oraz zagrożeń niebezpiecznych dla młodego pokolenia, takich jak źle pojęta wolność, kierowanie się w życiu modą i zasadą przyjemności a nie obowiązków, postawy roszczeniowe i konsumpcyjne, zanik motywacji do nauki.

Często młodym ludziom nie chce się nawet chcieć, co także jest poważnym zagrożeniem. Propagowane są też wątpliwe wartości i postawy, które imponują młodzieży, i z którymi szybko się identyfikuje.

Przemiany w naszym kraju nie ominęły także rodziny. Psychologowie biją na alarm twierdząc, że rodzina przeżywa kryzys. Współczesną rodzinę dręczy wiele problemów, pogłębiające się bezrobocie, pauperyzacja, rozluźnienie kontaktów między jej poszczególnymi członkami, brak autorytetów. Zapracowani rodzice nie mają czasu dla dzieci, unikają kłopotliwych pytań, a utracony autorytet usiłują wyegzekwować podporządkowaniem sobie dziecka. Często rodzina uzależniona jest od państwa lub innych instytucji, w wielu przypadkach bez własnego mieszkania, a w obecnej sytuacji coraz częściej bez pracy.

Zauważa się pewnego rodzaju izolację, ojciec ma swój zakład pracy, matka swoje środowisko, a dziecko ma szkołę. Dorosłych często nie ma w domu, a jeśli są często przejawiają postawę frustracji, niezadowolenia, zamiast miłości, zrozumienia i przywiązania – demonstrują złość, zniechęcenie. W takim środowisku dziecko czuje się źle, ucieka z domu do grona rówieśników, gdzie jest bardziej akceptowane.

W takiej sytuacji rodzina przestaje być przystanią, do której zawsze chętnie się wraca i za którą się tęskni, gdy jej brak, a to rodzi następne zagrożenia. Wzrasta ilość rozwodów, nasila się narkomania, alkoholizm, tendencje samobójcze.

Zauważa się preferowany przez młodzież model życia, w którym jak najwięcej przyjemności osiąga się jak najmniejszym kosztem. „A zatem są to często postawy egoizmu, agresji, pęd do niszczenia przedmiotów, napadów, brak poczucia odpowiedzialności, propagowanie wolnej i nieodpowiedzialnej miłości, wolnych związków partnerskich.

Wymienione wyżej objawy patologii społecznej to tylko niektóre zagrożenia dotyczące polskiej rodziny. Wiele z nich wskazuje tendencje wzrostowe. Wspomnieć tu jeszcze należy o zagrożeniach ekologicznych, chemicznych, wypadkach drogowych, bezrobociu, prymitywizmie i wulgaryzmie językowym, obyczajowym w życiu codziennym, o dotykającej młodzież pustce życiowej i utracie sensu życia.

Człowiek współczesny zdobywa niekiedy dalekie przestrzenie, osiąga tak wiele w dziedzinie techniki i cywilizacji, traci jednak przy tym to, co najważniejsze – własną godność ludzką.”[3]

„W Polsce, podobnie zresztą jak w większości krajów, gdzie występuje narkomania, istnieją poważne trudności z ustaleniem rzeczywistych rozmiarów, lokalizacji i tendencji rozwojowych tego zjawiska.”[4] Brak jest dokładnych informacji na temat liczby osób zażywających różnorodne środki narkotyczne eksperymentalnie i okazjonalnie, czy też osób już uzależnionych czy też liczby przestępstw dokonywanych z tego powodu lub pod wpływem narkotyków.

Z oficjalnych danych Ministerstwa Edukacji Narodowej[5] wynika, że w drugiej połowie lat 90-tych zarejestrowano w szkołach około 4-5 tysięcy uczniów odurzających się. Ogólną liczbę uczniów zażywających narkotyki oszacowano w tym okresie na około 40 tysięcy.

Mimo braku szacunków rzeczywistego nasilenia zjawiska narkomanii istnieją potwierdzone dane, że w 1992 roku, w wyspecjalizowanych placówkach dla narkomanów leczyło się około 5-6 tysięcy osób.

Nasilenie zjawiska narkomanii w Polsce jest znacznie zróżnicowane, występuje głównie w dużych miastach, jak również w miejscowościach i rejonach turystycznych.

Z dotychczas prowadzonych badań wynika, że ponad 80% narkomanów lub osób odurzających się to osoby poniżej 25 roku życia, a 60% z tej grupy nie ukończyło jeszcze 18 lat.

„Rodziny, z których wywodzą się nieletni narkomanii charakteryzują się(…) niskim poziomem spójności rodzinnej , błędami wychowawczymi rodziców, brakiem więzi emocjonalnej z dzieckiem lub skrajnościami emocjonalnymi, alkoholizmem (najczęściej ojca), niespójnym i niekonsekwentnym systemem wymagań rodzicielskich.”[6]

Uwarunkowania narkomanii w Polsce są takie same jak we wszystkich państwach Europy i Ameryki. „Powodem odurzania się młodzieży jest przede wszystkim jej niedojrzałość emocjonalna oraz niedostosowanie społeczne wynikające z niewydolności wychowawczej rodziny i szkoły.”[7]

Zmieniają się też wyraźnie postawy społeczne narkomanów.

Niepokojąca jest także zwiększająca się liczba narkomanów zarażonych wirusem HIV. Dla znacznej grupy „zaświadczenie o zakażeniu stało się swoistym usprawiedliwieniem, zwalniającym z leczenia się z powodu nałogu, przyzwalającym na żebranie, otwierającym furtkę dla bezkarności, ponieważ policja niechętnie zatrzymuje narkomanów, bojąc się nosicieli HIV.”[8]

Pogłębiające się bezrobocie i ogólnie trudna sytuacja w kraju nie ułatwia rozwiązywania problemów uzależnień. Notuje się w ostatnich latach spadek zainteresowania problematyką narkomanii oraz ograniczenie zakresu działań profilaktycznych, prewencyjnych i resocjalizacyjnych, a przecież skuteczna profilaktyka i resocjalizacja powinna opierać się na całym systemie zorganizowanych działań społecznych, począwszy od rodziny, a skończywszy na wyspecjalizowanych instytucjach.

Tymczasem w wielu przypadkach działalność zmierzająca w kierunku ograniczenia skali tego zjawiska „ma charakter deklaratywny, akcyjny, obliczony przede wszystkim na efekt propagandowy.”[9]

Młodzież spogląda na narkotyki z perspektywy racjonalnej, dokonując jakby bilansu korzyści i ewentualnych zagrożeń. W zależności od wyniku tego bilansu oraz czynników sytuacyjnych podejmuje decyzje o tym, czy i po jakie narkotyki sięgnąć. Wśród uwarunkowań zewnętrznych największe znaczenie wydaje się mieć moda, która skłania mniej refleksyjnych do podjęcia prób z narkotykami.

Młodym ludziom obce jest myślenie o narkotykach w kategoriach norm.

Dla nauczycieli i wychowawców narkotyki są złe same w sobie, niezależnie od zła, które mogą powodować. Dla młodzieży narkotyki, przynajmniej niektóre, są normalnym elementem powszedniości – wychowawcy lokują je w sferze patologii społecznej.

Oszacowania liczby narkomanów przeprowadzone różnymi metodami sugerują, że w Polsce jest obecnie 32000-60000 narkomanów, tj. osób używających regularnie narkotyków w sposób powodujący poważne problemy.

Mamy więc do czynienia z patologią społeczną, której trzeba przeciwdziałać na wszystkich „frontach”.

 

 

 

 

[1]  Słownik współczesnego języka polskiego, Wydawnictwo Wilga, Warszawa 1996, s. 728

[2]  Cz. Cekiera – Psychoprofilaktyka uzależnień oraz terapia i resocjalizacja osób uzależnionych, Towarzystwo Naukowe KUL, Lublin 1993, s. 27

[3]  Tamże, s. 33

[4] D. Pstrąg – Wybrane zagadnienia z problematyki uzależnień, Wydawnictwo Wyższej Szkoły   Pedagogicznej, Rzeszów 2000, s. 143

[5]  Cyt. Za M. Staniaszek – Polska scena narkotyczna, (w:) T. Dimoff i S. Carper, Tamże, s. 176

[6] J. Rogala – Rodzinne uwarunkowania narkomanii młodzieżowej (w:) Społeczne konsekwencje integracji i dezintegracji rodziny, Tom I, pod redakcją M. Ziemskiej, ZG TWWP, Warszawa 1986, s. 223

[7] M. Staniaszek – Polska scena narkotyczna, (w:) T. Dimoff  i  S. Carper, tamże, s. 187

[8]  D. Pstrąg –  Wybrane zagadnienia z profilaktyki uzależnień, Wydawnictwo WSP, Rzeszów 2000, s. 149

[9]  Tamże, s. 150