„Pomiędzy świtem a nocy zniknięciem…” Cypriana Kamila Norwida

  • Wiersz z gatunku liryki opisowej
  • Utwór ciągły bez podziału na strofy.
  • Obrazuje świat, porę między nica a dniem.
  • Treścią są zmagania światła i ciemności, dobra ze złem.
  • Pierwsze blaski porównywane są do błądzących grzeszników.
  • Świtanie porównywane jest do powstawania świata.
  • Utwór jest lirycznym opisem, metaforą tworzenia.
  • Wplecione są również elementy opowiadania.
  • Jego wymowa jest wieloznaczna.
  • Występują epitety (np. „płomienne blaski”), przenośnie (np. ” słońce rude swe wynosi skronie”).

Pomiędzy świtem a nocy zniknięciem
Płomienne blaski różowe z mrokami
Walczą, jak Cnota z świata-tego Księciem –
Mdławe, lecz ufne, choć wciąż je coś mami.
Pomiędzy świtem a nocą jest chwila,
Gdy hoże łuny z czarnymi krepami
Błądzą, aż bystry promień je przesila.
Ostatnia gwiazda wtedy w niebo tonie,
A słońce rude swe wynosi skronie –
I periodyczna pamiątka stworzenia
Wciąż od Pańskiego kreśli się skinienia.
– Pod taką dobę do swojej gospody
Syn Aleksandra z Epiru powraca.
Wszedł i dwa palce przyłożył do brody:
Drgnął, błędną ręką płaszcz na sobie maca;
Co gęstsze zwoje, to otrząsnął lepiej –
I wybiegł krokiem niepewnym, jak ślepi.
Niewiasta, za nim patrząc z korytarza,
Etruskiej lampy knot podjęła igłą
I poruszyła oliwę zastygłą,
Mrucząc: „Czy mieszek? drachmę? nie uważa!”
Tak szepcąc, w ciemność kątów pozierała,
I szła, i milkła, i znów coś szeptała