„Przeprosiny Boga” z tomu „Księga ubogich”, Jan Kasprowicz [analiza wiersza]

Analiza wiersza:

Jan Kasprowicz „Przeprosiny Boga” z tomu „Księga ubogich”

 

Relacje między Bogiem a ludźmi to motyw, który pojawił się w wielu utworach literackich na przestrzeni epok. Relacje te zależą od tego, jaka jest sytuacja ludzi, którzy odnoszą się w jakiś sposób do Boga, kim są, skąd pochodzą i w jakim środowisku żyją na co dzień.

W wierszu „Przeprosiny Boga” Jana Kasprowicza, przedstawieni są dwaj staruszkowie. Z języka, jakim się posługują, należy wywnioskować, iż wywodzą się z jednej z podhalańskich wiosek (w wierszu użyte jest słowo „ceper”, oznaczające w góralskiej gwarze kogoś obcego, przybysza z innych stron). Sam autor pochodził z Zakopanego i być może w utworze zapisał własne obserwacje. Bohaterowie utworu to prości górale, wychowani prawdopodobnie w biedzie, niewykształceni, którzy postrzegają świat, a także pana Boga, w bardzo prosty sposób. Można powiedzieć, że stworzyli sobie obraz Boga na swoje podobieństwo, tak jak byli w stanie pojąć istotę Boską. Stwórca wiedzie wraz z nimi pospolite, wiejskie życie, razem chodzą „na jednego” i grają w karty. Oznacza to, że Bóg jest dla nich kimś bardzo bliskim, zrozumiałym, czują Jego opiekę. To bardzo przyjacielska, bezpośrednia relacja ludzi z Bogiem.

Przyjaźń staruszków z Bogiem zostaje poddana próbie, kiedy „jakiś ceper”, obcy ich światu, przedstawia im poglądy, z którymi dotychczas się nie spotkali. „Mądrala edukowany”, jak został określony przez mężczyzn, powiedział im, że sposób, w jaki postrzegają Boga, jest obraźliwy dla Stwórcy. Pan powinien według niego być uwielbiany i czczony, jak w średniowiecznych katedrach, gdzie każdy element symbolizował Boskie przymioty lub dzieła Stwórcy. Człowiek nie może się z Nim spoufalać, ponieważ w ten sposób profanuje istotę Boską. Boga nie jest w stanie w pełni pojąć „zwykły chłopski rozum”. Postawa „mądrali” przypomina nieco zachowanie mędrca z ballady Adama Mickiewicza pt. „Romantyczność”, który też uważał, że „wie lepiej” niż prości ludzie. Słowa cepra wprowadziły niemałe zamieszanie w życiu starców. Wydawało im się, że stracili kontakt z Bogiem i że nie są godni, by z nim żyć jak dawniej. Postanowili nawet odpokutować swoje winy. Pierwszy z nich, podobnie jak Jezus, chciał umyć nogi dwunastu mężczyznom. Jego braki w edukacji przejawiają się w tym, iż nie wiedział, czy ma to zrobić w Wielki Czwartek czy Piątek. Z drugiej strony ta niewiedza może być również dowodem na to, że staruszkowie niekoniecznie praktykowali swoją wiarę, tj. nie chodzili do kościoła. Przestrzegali więc zapewne wszystkich przykazań Bożych, ale nie kościelnych. Drugi ze starców zapragnął umartwiać się tak jak średniowieczni asceci i mieszkać przez 7 lat na słupie wzorem świętego Szymona Słupnika. Uważali, że muszą zrezygnować z prostoty obcowania z Bogiem i że trzeba podjąć jakiś niesłychany wysiłek, aby Go adorować.

W końcu wątpliwości staruszków przerwał sam Bóg. Początkowo go nie rozpoznali tak jak uczniowie zmartwychwstałego Jezusa w drodze do Emaus. Odgłosy nadchodzącego Boga zostały oddane za pomocą onomatopei „ciap! ciap!”, która zwraca uwagę, że krocząca osoba jest w podeszłym wieku, stawia ciężkie, powolne kroki. Górale skarżą mu się, że szukają Boga, który ich opuścił. Pierwszy z nich wyraża jednak swoją wiarę w powrót Stwórcy. Drugi z nich prezentuje postawę św. Tomasza, który zaczyna wątpić w Jego istnienie. Kiedy Bóg dał rozpoznać się staruszkom, sam się z nimi spoufalił – poklepał ich po ramionach i poradził, żeby wszyscy we trzech wrócili do dawnego trybu życia. Ich prosta wiara to „najlepsza rachuba”.

Utwór „Przeprosiny Boga” stanowi pochwałę prostej wiary, według której Bóg jest bliski człowiekowi, tak jak nauczał św. Franciszek. Stwórca nie żąda od ludzi poświeceń i cierpienia w ascezie, ale aby ich wiara objawiała się w codziennym postępowaniu. Autor krytykuje postawę racjonalnego „cepra”, który swoimi słowami burzy harmonię życia staruszków. „Mądrala”, kierując się rozumem, tylko oddalał się od Boga, oni zaś instynktownie czy też sercem wyczuli, że Bóg ich kocha tak po prostu.

Autor: Marcel