“Z Tatr” Juliana Przybosia

„Z Tatr”

Pamięci taterniczki,
która zginęła na Zamarłej Turni

Słyszę:
Kamienuje tę przestrzeń niewybuchły huk skał,

To – wrzask wody obdzieranej siklawą z łożyska
i
gromobicie ciszy,

Ten świat, wzburzony przestraszonym spojrzeniem,
uciszę,
lecz –
Nie pomieszczę twojej śmierci w granitowej trumnie Tatr

To zgrzyt
czekana,
okrzesany z echa,
to tylko cały twój świat
skurczony w mojej garści na obrywie głazu!
to – gwałtownym uderzeniem serca powalony szczyt.
Na rozpacz – jakże go mało!
A groza – wygórowana!

Jak lekko
turnię zawisłą na rękach
utrzymać.
i nie paść,
gdy
w oczach przewraca się obnażona ziemia
do góry dnem krajobrazu,
niebo strącając w przepaść!

Jak cicho
w zatrzaśniętej pięści pochować Zamarłą.

  • Wiersz pochodzi z tomu „Równanie serca”, wydanego w 1938 roku,
  • Dedykowany jest „Pamięci taterniczki, która zginęła na Zamarłej Turni”.
  • Obraz górskiej przestrzeni jest niezwykle zdynamizowany efektami akustycznymi uzyskanymi dzięki metaforom (“wrzask wody obdzieranej siklawą z łożyska”, “niewybuchy huk skał”).
  • Poeta posługuje się oksymoronami, np. “gromobicie ciszy”, które wprowadzają atmosferę niepokoju.
  • Niezwykłość obrazowania polega na odwróceniu sytuacji lirycznej: krajobraz przeraża, bo tak go widzi człowiek znajdujący się na granicy życia i śmierci, dla którego wkrótce góry staną się grobem.
  • Przyboś dąży do maksymalnej skrótowości wiersza, zagęszcza znaczenia i metafory (“to tylko cały twój świat skurczony w mojej garści na obrywie głazu”).
  • Wyrazy umieszczone samodzielnie w jednym wersie zwracają uwagę, ich znaczenie ulega zwielokrotnieniu.
  • Nieregularność wersów w poszczególnych strofach budzi niepokój, dystans.