„Czerwone jabłuszko”

Piosenka  warszawskiej okupacji, śpiewana na ulicach miasta, w tramwajach czy pociągach, przez solistów (nawet tych dziecięcych) oraz zespoły. Powstała, kiedy oddziały Polski Podziemnej zaczęły wykonywać wyroki na szpiclach donoszących do Gestapo na Polaków czy na dziewczynach zadających się Niemcami.

Nie jest znany ani autor słów, ani kompozytor, w zasadzie piosenkę od początku śpiewano na melodię kujawiaka „Czerwone jabłuszko”.

Czerwone jabłuszko
Pokrojone na krzyż,
Czemu ty żandarmie,
Krzywo na mnie patrzysz?

Gęsi za wodą,
kaczki za wodą,
Złapią cię, dziewczyno,
Bo jesteś młodą.
Ty górala dasz, żeby nie wydał,
On górala weźmie I ciebie wyda…

Idzie sobie panna
Ze szwabem pod rękę,
Bardzo z tego dumna,
Z getta ma sukienkę.

Za taką córeczkę
Jak ci nie wstyd, ojcze?
Nie wstyd, bo jak córka
Stałeś się volksdojczem.

Gęsi za wodą, kaczki za wodą,
Przydasz się na szpicla,
Bo jesteś młodą.
Jak trzeba wydać, to wszystkich wydasz,
Ty mnie się przydasz,
Ja ci się przydam…

Złapali ją w bramie
Chłopcy z konspiracji,
Zgolili do skóry
Łeb wraz z ondulacją.

A jak nie pomogło,
Chłopcy nieśli kwiaty,
W jednej ręce róże,
W drugiej automaty.

Gęsi za wodą,
kaczki za wodą,
Zastrzelili pannę,
Choć była młodą,
Już dziś nie wyda, jutro nie wyda,
Na nic im się martwy Szpicel nie przyda…