„Granica” [problematyka]

Powieść Nałkowskiej porusza problematykę społeczno-polityczną oraz psychologiczno-moralną.
Rozpocznę jednak od zinterpretowania tytułu. Nałkowska ukazuje w powieści wiele symbolicznych granic:
społeczna – różnice pomiędzy członkami różnych warstw społeczeństwa praktycznie uniemożliwiają im zmianę swojego statusu. Nierówne szanse w uzyskaniu wykształcenia, ogłady towarzyskiej, uniemożliwiały biednym awans społeczny. Symboliczną granicą są sufity i podłogi kamienicy Kolichowskiej.
moralna – przekroczenie tej granicy owocuje nieszczęściem innych ludzi. Romans Zenona spowodował rozpacz Justyny i Elżbiety, a ostatecznie tragedię całej trójki.
wytrzymałości psychicznej – tę granicę przekracza się, przyjmując na siebie zbyt wielkie obciążenie, na przykład w postaci wyrzutów sumienia lub dużego napięcia emocjonalnego.
filozoficzna – umożliwia poznanie całej prawdy. Zenon oceniał swoje postępowanie tylko ze swojego punktu widzenia. Uważał się za uczciwego w stosunku do Justyny. Dla otoczenia jednak romans żonatego mężczyzny w żadnym przypadku nie może zostać usprawiedliwiony. Zatem istnieje granica między subiektywną a obiektywną oceną działania jednostki.

Jak już wspomniałam, Nałkowska porusza wiele problemów, ja jednak chciałabym skupić się na problematyce moralnej, która jest szeroko omówiona i obejmuje wiele aspektów. Zaliczyć do nich można rozważania nad prawdą o ludzkim postępowaniu, nad kształtowaniem się osobowości człowieka i czynnikami mającymi na nią wpływ, oraz zagadnienia związane z życiem, śmiercią, miłością.
Autorka zastanawia się nad tym, jak wygląda prawda o czynach człowieka. Służy tym rozważaniom zwłaszcza historia Zenona i Justyny. Pisarka pokazuje zdarzenie z punktu widzenia Zenona oraz z punktu widzenia zewnętrznych obserwatorów. Ziembiewicz, nawiązując ten romans, tłumaczył się przed sobą okolicznościami, głosem natury, swoimi czystymi intencjami, uczciwym stawianiem sprawy wobec Justyny, której niczego nie obiecywał. Wraz z jego śmiercią jednak jego racje, motywy postępowania straciły znaczenie. Wszystko, co myślał i czuł w związku z tą sprawą, zniknęło. Pozostały fakty, zdarzenia i ich skutki, które teraz stały się przedmiotem oceny. Jego romans stał się zwykłym skandalem, rzeczą niesmaczną, powodem do potępienia. Wniosek jest prosty: „Jest się takim, jak myślą ludzie, nie jak myślimy o sobie my”.
Kolejnym przedmiotem psychologiczno-socjologicznej analizy jest sposób kształtowania się życia i osobowości człowieka, która nie jest wynikiem wyłącznie pragnień i woli człowieka, bez determinującego wpływu różnego rodzaju konwencji, stereotypów obyczajowych, ról społecznych, przyjętych zachowań, które Nałkowska określa mianem schematów. Uleganie schematom widoczne jest szczególnie w postaci głównego bohatera. Zenon już jako uczeń gimnazjum kształtuje swoją świadomość i krytyczną opinię o własnym domu. Pogardza schematem życia, jaki wytworzył się w Boleborzy. Ojciec zaspokaja swój wybujały erotyzm z wiejskimi dziewczynami, po czym spowiada się z tych zdrad żonie i zawsze uzyskuje wybaczenie. Pani Żancia toleruje zdrady męża, a nawet im sprzyja, a Walerian Ziembiewicz zrzuca prowadzenie gospodarstwa i rachunków na jej barki. Zenon cierpi z powodu takiego obrazu domu rodzinnego. Wstydzi się i nienawidzi myśli, że jest synem tych ludzi, a zwłaszcza, że zawdzięcza swoje istnienie pogardzanemu erotyzmowi ojca. Tymczasem w swoim dojrzałym życiu realizuje dokładnie ten boleborzański schemat. Zdradza Elżbietę z Justyną, po czym opowiada jej o wszystkim, żądając przebaczenia. Oczekuje od Elżbiety tej samej tolerancji i zgody na jego grzechy.
Jako młody człowiek Zenon miał także postępowe, radykalne poglądy, które sprawiały, że raził go konserwatyzm ojca. Chciał żyć uczciwie, w zgodzie z samym sobą. Tymczasem, robiąc karierę, rezygnuje stopniowo z tej niezależności i uczciwości. Przyjmuje do niegdyś pogardzonych przełożonych kolejne stanowiska, a pełniąc je realizuje życzenia Czechlińskiego i jego przyjaciół. Wreszcie zgadza się na rozpędzenie manifestacji robotniczej siłą. Życie Zenona dowodzi kolejnej tezy: „Jest się takim, jak miejsce, w którym się jest”.
Nałkowska w swej powieści pokazała, że człowiek realizuje pewne wzorce, schematy postępowania, nawet wbrew własnej woli, wbrew negatywnej ocenie tych schematów. Człowiek jest istotą zbyt skomplikowaną, aby móc określić go w kilku zdaniach, ocenić jednoznacznie, w kategoriach dobra i zła. Powoduje to częste pomyłki, błędne, krzywdzące oceny. Ale również my sami nie wiemy o sobie wszystkiego. Patrząc na samych siebie spostrzegamy tylko to, co chcemy zobaczyć, jesteśmy więc w samoocenie subiektywni, bardzo często mylimy się. Tylko drugi człowiek jest w stanie stwierdzić, czy postępujemy moralnie.


[TL]