Jacek Soplica [obrona]

Szanowni Państwo! Zebraliśmy się dziś tutaj, aby podjąć decyzję w sprawie niezwykle istotnej. Jak wiadomo, na centralnym placu w naszym mieście ma stanąć pomnik, poświęcony zasłużonej dla walki o niepodległość postaci. Spośród wielu historycznych postaci wyłoniliśmy w końcu jedną – Jacka Soplicę, bardziej znanego jako ksiądz Robak. Jednak w momencie, gdy wszystko było już przygotowane, pojawiły się pośród was głosy sprzeciwu. Twierdzicie państwo, nie wszyscy oczywiście, że Jacek Soplica nie zasługuje na pomnik, ponieważ ma na swoim koncie zbyt wiele grzechów. Postaram się więc przekonać was, że te młodzieńcze grzechy zostały z nawiązką wyrównane przez późniejszą działalność księdza Robaka.
Prawdą jest, nie mam wcale zamiaru temu zaprzeczać, że młodego Jacka Soplicę trudno było uznać za wzór cnót. Słynął zasłużenie jako największy hulaka wśród okolicznej szlachty. Na sejmikach głosował zgodnie z wolą tego, kto więcej zapłacił. Mało też kto cieszył się takim powodzeniem jak on wśród kobiet. Jednak nie ten zarzut wysuwają państwo najczęściej. Te grzechy są zrozumiałe, wynikają poniekąd z praw, jakie ma młodość. Rozumiemy wszyscy, że energia, jaka tkwiła w Jacku, musiała znaleźć ujście.
Ma jednakże Soplica na swym sumieniu przewinienia znacznie poważniejsze. Pośród nich najcięższe to zabójstwo Stolnika Horeszki, ojca pięknej Ewy, w której Jacek zakochał się szaleńczo. Jednak Stolnik nie życzył sobie go na zięcia, nie bacząc na wszelkie wcześniejsze pozory przyjaźni. Wobec takiego postępowania Stolnika, Soplica poprzysiągł mu zemstę. Niektórzy nawet głoszą, że sprzymierzył się z Rosjanami, by dokonać napaści. Nie jest to jednak prawdą. Soplica faktycznie był przy tym, gdy Rosjanie zaatakowali zamek Stolnika, jednak był to wyłącznie nieszczęśliwy zbieg okoliczności. Dostrzegając nadarzającą się okazję, Jacek w przypływie rozpaczy pociągnął za spust, godząc śmiertelnie Stolnika.
Trzeba więc jeszcze raz wyraźnie podkreślić: Jacek Soplica nie był zdrajcą, nie sprzymierzył się z Rosjanami. Odrzucił też potem wiele korzystnych propozycji, zarówno ze strony Rosjan, jak i targowiczan, którzy niesłusznie uważali go za swojego zwolennika. Dokonał morderstwa, to fakt. Nie można tego usprawiedliwić wcześniejszą obłudną postawą Stolnika, który manifestował przyjaźń wobec Jacka, licząc na płynące z tego korzyści. Jednakże Soplica sam się najsurowiej ukarał za swój czyn, skazując się na wygnanie i życie pod przebraniem. Nie naszą jest rzeczą karać go jeszcze raz. Warto również pamiętać, że Jackowi przebaczył jego najzacieklejszy wróg – Gerwazy, który w przeszłości był sługą Stolnika. Jeżeli Gerwazy mógł zdobyć się na taki gest, tym bardziej my powinniśmy postąpić podobnie.
Z drugiej zaś strony, zabójstwo Stolnika stanowi wyraźny przełom w życiu Jacka. Choć nie od razu, to jednak już wkrótce zacznie się okres jego życia, w którym zasłynął jako ksiądz Robak. Być może nie powinienem nawet tutaj używać słowa zasłynął, gdyż ksiądz Robak pragnął żyć w cieniu, nie żądał zaszczytów ani sławy. Jednak jego patriotyczna, pełna poświęcenia postawa sprawiła, że cieszył się wielkim poważaniem i uznaniem wśród szlachty, która wcześniej znała go jako zawadiakę.
Zmienił się Soplica zupełnie. Z dawnego kłótliwego, dumnego i pysznego szlachcica przekształcił się w pełnego pokory, opanowania i rozwagi mnicha. Jednocześnie podjął się niezwykle ciężkiego i odpowiedzialnego zadania, jakim była praca emisariusza. Poświęcił się całkowicie przygotowaniu polskiej szlachty do spodziewanego wkroczenia Napoleona do Polski. Szlachta miała wystąpić u boku władcy Francji przeciwko zaborcom i odzyskać w ten sposób niepodległość.
Ksiądz Robak wypełniał swe obowiązki z wielkim zaangażowaniem. Był przykładem dojrzałego patrioty, twardo zmierzającego do obranego celu. Niezłomność jego charakteru była wręcz imponująca. Choć los pokrzyżował nieco plany Soplicy, to jednak zdołał on przygotować szlachtę do odpowiedniego przyjęcia wojsk napoleońskich.
Mam nadzieję, że przekonałem państwa, że Jacek Soplica zasłużył sobie na to, aby jego pomnik stanął w centrum naszego miasta. Choć nie był za życia świętym, to jednak jego dokonania i zasługi zdecydowanie przeważają nad grzechami młodości. Z całą pewnością pomnik ku jego pamięci będzie uzasadnionym wyrazem uznania dla jego czynów. To już wszystko, co pragnąłem powiedzieć w obronie Jacka Soplicy. Teraz zaś przystąpmy do głosowania…


[ML]