„Katharsis” Maciej Siembieda

W blurbie opisywana jako powieść sensacyjna, ale ja mam odmienne zdanie. Dla mnie to raczej powieść historyczno-obyczajowa z elementami sensacyjnymi.
Jest to saga polsko-grecka obejmująca lata 1927-1990, tocząca się w Salonikach, nowo powstałej Gdyni, górach Grecji, Macedonii, Kairze, Belgradzie, Wrocławiu i na Wolinie. Przybliża losy wielu greckich rodzin po II wojnie światowej i wojnie domowej w Grecji (1944-45 i 1946-49). Część z nich wylądowało w komunistycznej Polsce i tutaj układało sobie życie.
W tle kopalnie uranu na Dolnym Śląsku, zaginione hitlerowskie zapasy wzbogaconego uranu a także szmuglerzy Wolnego miasta Gdańska i kombinatorzy przechytrzający komunistów, układy i układziki, polityka.
Akcja toczy się wartko i ma częste zwroty, jest dobry flow, postaci są prawdziwe i wzbudzają emocje.
Siembieda po raz kolejny napisał naprawdę świetną książkę a na koniec zaskoczył kompletnie nieoczekiwanym zwrotem. Kawał historii polskiej i greckiej w lekkostrawnym wydaniu.
Serdecznie polecam!

Recenzja pochodzi od zaprzyjaźnionych fanek czytania  z Read&Breath