Krakowiaczek ci ja…

Reklama dźwignią handlu, dlatego na ulicach Krakowa spotkać można takich sprzedawców. Nie dość, że kolorowo, ludowo, to jeszcze i śpiewnie, bowiem pan miał ciekawe gwizdki (melodyjne!), na Rynku była krakowianka, ale umknęła przed aparatem. Może następny raz się uda.