„Marsz Żuawów”

Pieśń powstała w 1863 roku i funkcjonuje od początku także pt.„Nie masz to wiary, jak w naszym znaku”, na cześć specjalnej formacji wojskowej z czasów powstania styczniowego, która wzorowana była  na kolonialnych oddziałach wsławionych bohaterstwem podczas wojny krymskiej. Rozpoznawano ich po czarnych strojach z białymi krzyżami na piersiach. Wśród dowódców byli też cudzoziemcy, m.in. Francois Rocheebrun i Francesco Nullo, którzy walczyli o niepodległość Polski.

Autorem tekstu jest Włodzimierz Wolski, ps.  Paterkul (1824-1882), znany poeta, powieściopisarz, tłumacz i librecista, autor libretta do „Halki” Stanisława Moniuszki.  Anonimowy jest natomiast kompozytor tej marszowej muzyki.

Nie masz to wiary jak w naszym znaku!
Na bakier fezy do góry wąsy, —
Śmiech — i manierek brzęk na biwaku,
W marszu się idzie, jak gdyby w pląsy.
Lecz gdy bój zawrze, to nie na żarty,
Znak i karabin do ręki bierzem,
A Polak w boju kiedy uparty,
Stanie od razu starym żołnierzem.

Marsz, marsz Żuawy,
Na bój, na krwawy,
Święty, a prawy —
Marsz Żuawy — marsz.

Pamięta Moskwa, co Żuaw znaczy,
Drżąc sołdat jego wspomina imię:
Sporo bo nakłuł carskich siepaczy.
Brat nasz francuski Żuawek w Krymie.
Miechów, Sosnówkę, Chrobrz, Grochowiska
Dzwoniąc też w zęby, wspomni zbój cara —
Krwią garstka doszła mężnych nazwiska,
Garstka się biła, jak stara wiara.

Marsz, marsz Żuawy,
Na bój, na krwawy,
Święty, a prawy —
Marsz Żuawy — marsz.

Kiedy rozsypiem się w tyraliery,
Zabawnie pełzać z bronią jak krety;
Lecz lepszy ogień — gęsty a szczery,
I lepszy rozkaz: marsz na bagnety!
Bo to sam bagnet w ręku aż rośnie,
Tak wzrasta zapał w dzielnym ataku
Hura! hura! krzyczy radośnie,
Górą krzyż biały na czarnym znaku!

Marsz, marsz Żuawy,
Na bój, na krwawy,
Święty, a prawy —
Marsz Żuawy — marsz.

W śniegu i błocie mokre noclegi,
Choć się zasypia przy sosen szumie.
W ogniu rzednieją dyablo szeregi,
Chociaż się zaraz szlusować umie.

A braciom ległym na polu chwały.
Mówimy: wkrótce nas zobaczycie,
Pierw za jednego z was pluton cały
Zbójów nam odda marne swe życie.
Marsz, marsz i t. d.

Po boju spoczniem we wsi, czy w mieście,
Cóż to za miła dla nas podzięka,
Gdy spojrzy mile oko niewieście,
Twarz zapłoniona błyśnie z okienka!
Bo serce Polek, bo ich urodę
Żuaw czci z serca, jak żołnierz prawy,
I choćby za tę jedną nagrodę,
Winien być pierwszy wśród boju wrzawy.

Marsz, marsz Żuawy,
Na bój, na krwawy,
Święty, a prawy —
Marsz Żuawy — marsz.

Nie lubim spierać się o czcze kwestye,
Ale na marne carskie dekrety,
Jakieś koncesye, jakieś amnestye,
Jedna odpowiedź: marsz na bagnety!
By ta odpowiedź była dobitną,
Wystosowaną zdrowo a celnie,
Niech ją Żuawi najpierwsi wytną,
Bagnety nasze piszą czytelnie.

Marsz, marsz Żuawy,
Na bój, na krwawy,
Święty, a prawy —
Marsz Żuawy — marsz.

Słońce lśni jasno, albo z za chmury,
Różne są losy nierównej wojny;
Żuaw ma zawsze uszy do góry,
Z bronią u boku zawsze spokojny.
Kiedyśmy mogli z dłońmi gołemi
Oprzeć się dzikiej hordzie żołnierzy,
To z bronią wyprzem ięh z polskiej ziemi —
Nie do Żuawów — kto w to nie wierzy.

Marsz, marsz Żuawy,
Na bój, na krwawy,
Święty, a prawy —
Marsz Żuawy — marsz.