„Monolog dla Kasandry” W. Szymborska [analiza wiersza]

Analiza wiersza:

„Monolog dla Kasandry” W. Szymborska

 

Poeci we wszystkich epokach, począwszy od odrodzenia, podejmowali w swoich utworach tematy związane z antykiem. Jednym z charakterystycznych motywów tej epoki jest tragizm. Bohater tragiczny nie ucieknie od swojego przeznaczenia, a wybory, których musi dokonywać, zawsze zakończą się klęską. Według starożytnych, człowiek nie jest zdolny decydować o swoim życiu, bo rządzi nim fatum.

Przykładem tragicznej bohaterki jest Kasandra. Była to mitologiczna wieszczka, córka króla Troi, Priama. Dar widzenia przyszłości otrzymała od Apolla, który się w niej zakochał. Odrzuciła ona jednak jego zaloty, a bóg z zemsty rzucił na nią klątwę, która polegała na tym, że ludzie nie wierzyli w jej przepowiednie. Dlatego też jej ostrzeżenia o upadku Troi nie były traktowane poważnie przez mieszkańców miasta.

Postać Kasandry zainteresowała także polską noblistkę, Wisławę Szymborską. Już sam tytuł wiersza – „Monolog dla Kasandry” – sugeruje, że jest to monolog ułożony przez poetkę specjalnie dla wróżbitki. To właśnie Kasandra jest podmiotem lirycznym w utworze. Swój monolog wygłasza po ziszczeniu się przepowiedni. Zaczynając słowami „To ja, Kasandra”, kobieta przedstawia się w taki sposób, jakby zakładała, że jest dobrze znana odbiorcy. Bohaterce już nic nie zostało, oprócz atrybutów wieszczki (laski i wstążek prorockich), spogląda na swoje spalone miasto i dręczą ją wątpliwości.

Przyznaje, że odniosła ogromy sukces. Używa czasownika „triumfować”, a to słowo było w starożytności zastrzeżone dla wodzów i wojowników, którzy odbywali triumfalne wejścia do miasta po zwycięskich wojnach, prowadząc jeńców i przywożąc łupy. Kasandra jako łup ma jedynie swoją „rację”, która „aż łuną uderzyła w niebo”. Trudno było jej nie zauważyć. Takiego „triumfu” może doświadczyć jedynie prorok, któremu ludzie zwykle nie wierzą, albo ci, którzy otrzymali złowrogą przepowiednię i „źle zabrali się do rzeczy”, czyli próbowali przed nią uciec, choć wiadomo, że jest to daremne. Taka sytuacja przydarzyła się Lajosowi i Jokaście, którym wyrocznia w Delfach przepowiedziała, że ich syn zabije ojca i poślubi matkę. Król, chcąc zmienić przeznaczenie, przebił swojemu potomkowi, Edypowi stopy gwoździami i kazał porzucić w górach. Jednakże służący, który miał to zrobić, ulitował się nad dzieckiem, które ostatecznie trafiło pod dach króla Koryntu. Służący, który nie podporządkował się rozkazowi, przyczynił się do spełnienia przepowiedni wyroczni. Edyp zabił swojego ojca i poślubił matkę, czyli zrobił to, co miał przeznaczone, a czego chcieli uniknąć jego rodzice.

Kasandra w swoim monologu rozpamiętuje również, jaki stosunek mieli do niej mieszkańcy Troi. Ludzie bali się jej, nie chcieli przyjąć do wiadomości złej wróżby i woleli się od niej trzymać z daleka. Ona jednak twierdzi, że ich kochała i być może dlatego tak bardzo pragnęła ich ostrzec. Jej tragizm miedzy innymi polegał na tym, że ostrzegała ludzi z góry skazanych na zagładę, „przesadzonych”, ludzi, na których patrzyła już „z przyszłości”. Wieszczka przyznaje, że żałuje tego, jak bardzo nachalnie próbowała przekonywać ludzi do swojej racji, a oni nie chcieli przyjąć do wiadomości jej komunikatu.

Jednakże w jednej rzeczy to Trojańczycy zatriumfowali nad Kasandrą. W przeciwieństwie do wieszczki, korzystali oni z życia, po prostu w życiu – „żyli”, a nie zamartwiali się przyszłością. Wiedzieli, „co to takiego chwila”, jak epikurejczycy,  których filozofia tak bardzo podobała się rzymskiemu poecie Horacemu, że zalecał wszystkim: „Carpe diem”, czyli „Chwytaj dzień” – żyj chwilą. Na dodatek rodacy Kasandry żyli „podszyci wielkim wiatrem”. Być może chodzi tutaj o wiatr historii. Z definicji epopei wynika, że ten utwór przedstawia dzieje bohaterów na tle ważnych, przełomowych wydarzeń historycznych. Mieszkańcy Troi, opisani w „Iliadzie” Homera oraz w wierszu Szymborskiej, niewątpliwie żyją w czasach przełomowych, tuż przed ostatecznym upadkiem ich miasta. Tymczasem Kasandra przez cały czas żyła ze świadomością kataklizmu, który na pewno nadejdzie. Właściwie bohaterka przepowiedziała ludziom rzecz oczywistą, która czeka każdego. Czyż wiadomość o tym, że umrzemy, jest specjalnie odkrywcza? Sama wieszczka przyznaje, że z faktu, iż miała rację, nic nie wynika. Pod koniec utworu wróżbiarskie atrybuty nazywa rupieciami, została jej tylko „osmalona szmatka” i twarz „wykrzywiona” zapewne grymasem cierpienia.

Kasandra zdała sobie bowiem sprawę z tego, że mogła cieszyć się życiem, ale jest już na to za późno. Wróżbitka jest jednym z przykładów nieszczęśliwej antycznej bohaterki. Jej tragizm wynika z tego, że dar jasnowidzenia, który dostała od Apolla, pozbawił ją radości życia i poczucia sensu swoich działań. Nawet Antygona paradoksalnie była od niej szczęśliwsza. Bohaterka tragedii Sofoklesa została postawiona przed wyborem dwóch równorzędnych racji: uszanować prawa boskie czy ludzki, choć królewski zakaz. Każda opcja skończyłaby się karą, więc Antygona wybrała mniejsze według niej zło. Za złamanie prawa ludzkiego otrzymała wyrok śmierci, ale umierała z poczuciem dobrze wypełnionego obowiązku. Uratowała duszę brata – jej działanie miało sens.

Kasandra skarży się też, że jej twarz mogłaby być piękna, gdyby wieszczka inaczej wykorzystała ostanie lata swojego miasta. Można z tego wywnioskować, że Apollo pozbawił ją nawet kobiecości. Antyczne kobiety były zwykle cenione za swoje piękno, jak np. Helena lub wymagano od nich wierności, której symbolem była Penelopa, żona Odyseusza. Kasandra natomiast kochała swój naród, jednakże sama nie zaznała uczucia bycia kochaną, ponieważ prawdy, które głosiła, nie były przyjemne dla ludzi. Można zatem powiedzieć, że dar stał się jej przekleństwem.

Wisława Szymborska przedstawiła więc Kasandrę w nieco inny sposób, niż antyczni poeci, według których tragizm wieszczki polegał na tym, że nie może ona użyć swojego daru przepowiadania przyszłości, by uchronić Trojan. Poetka opisuje wróżbitkę jako empatyczną ludzką istotę ukazaną w chwili załamania, kiedy to zdaje sobie sprawę, że zmarnowała życie i urodę na bezsensowne działania. Według mnie, z wiersza „Monolog dla Kasandry” można odczytać przesłanie, że należy jak najwięcej korzystać z życia, ponieważ śmierć czeka każdego człowieka i nie trzeba być wróżbitą, żeby ją sobie przepowiedzieć.

Autor: Marcel