„Na oczy królewny angielskiej, ktora była za Fryderykiem , falcgrafem reńskim, obranym królem czeskim” Daniela Naborowskiego

  • Wiersz stanowi pamiątkę podróży poety do Londynu (1609).
  • Jest przykładem liryki opisowej.
  • Stanowi arcydzieło liryki dworskiej oparte na koncepcie.
  • Poeta ułożył ten panegiryk, by zachwycić i zabawić odbiorcę.
  • Pragnie olśnić go niezwykłą zręcznością, doborem słów, metafor i aluzji.
  • Zastosował chwyt retoryczny polegający na stopniowaniu porównań, przy czym każde z nich koryguje poprzednie.
  • Naborowski był z delegacją dyplomatyczną, gdzie na dworze królewskim mógł widzieć królewnę Elżbietę, słynącą z  niezwykłej urody.
  • Nadawca wypowiedzi wyraża zachwyt  oczyma królewny angielskiej – adresatki wiersza.
  • Utwór powstał pod wpływem dwóch dominujących w baroku kierunków: marinizmu i konceptyzmu. Oba zakładały olśnienie czytelnika i wprowadzenie go w zachwyt kunsztowną formą.
  • Uznanie tych koncepcji to podporządkowanie utworu jednemu pomysłowi, porównaniu oczu kobiety do pochodni, gwiazd, słońc, nieba i bogów..
  • Wiersz jest przykładem umiejętności literackich Naborowskiego.
  • Poeta zastosował liczne środki artystyczne, między innymi:
  • *** ciąg stopniowanych przenośni (gradacja ta służy budowaniu nastroju wiersza),
  • *** wiele epitetów (np. „harde prawa”),
  • ***  pytania retoryczne (np. ” bo azaż bogowie pastwią się tak nad sercy ludzkimi surowie?),
  • *** apostrofę (np. „córko możnego króla”),
  • *** wyliczenie (np. „pochodnie, gwiazdy, słońca, nieba i bogowie”),
  • *** inwersję, czyli szyk przestawny (np. „Twe oczy, skąd Kupido na wsze ziemskie kraje, Córo możnego króla, harde prawa daje”),
  • *** paralelizm, czyli podobieństwo poszczególnych części wiersza.
  • Wiersz przypomina rozbudowany poetycki komplement.

Twe oczy, skąd Kupido na wsze ziemskie kraje,
Córo możnego króla, harde prawa daje,
Nie oczy, lecz pochodnie dwie nielitościwe,
Które palą na popiół serca nieszczęśliwe.
Nie pochodnie, lecz gwiazdy, których jasne zorze
Błagają nagłym wiatrem rozgniewane morze.
Nie gwiazdy, ale słońca pałające różno,
Których blask śmiertelnemu oku pojąć próżno.
Nie słońca, ale nieba, bo swój obrót mają
I swoją śliczną barwą niebu wprzód nie dają.
Nie nieba, ale dziwnej mocy są bogowie,
Przed którymi padają ziemscy monarchowie.
Nie bogowie też zgoła, bo azaż bogowie
Pastwią się tak nad sercy ludzkimi surowie?
Nie nieba: niebo torem jednostajnym chodzi;
Nie słońca: słońce jedno wschodzi i zachodzi;
Nie gwiazdy, bo te tylko w ciemności panują;
Nie pochodnie, bo lada wiatrom te hołdują.
Lecz się wszytko zamyka w jednym oka słowie:
Pochodnie, gwiazdy, słońca, nieba i bogowie.