„Pan Tadeusz” [list pośmiertny Jacka Soplicy do Tadeusza]

Drogi Tadeuszu!

Piszę do Ciebie, byś poznał historię, o której powinieneś wiedzieć już dawno. Chcę wyjaśnić pewne wydarzenia i poprosić Cię, byś postarał się jer zrozumieć.

Nie jestem, kim Ci się wydaje, że jestem. Jam jest Jacek Soplica, kłótnik, paliwoda, przez żart zwany Wojewodą. Z tego też powodu, z którego przezwisko dostałe, często chadzałem na uczty do Stolnika Horeszki. Sam magnat cieszył się poważaniem, dodatkowo moje wpływy wśród szlachty chciał wykorzystać dla swoich celów. Przejrzawszy na oczy – ograniczyłem spotkania. Niestety, serce nie sługa i przebywając w domu Stolnika zakochałem się w jego córce Ewie. Ewa, panna ponad panny, była wyjątkowej urody, dość powiedzieć, że to anioł cudowny i jedyny.

Uczucia kwity, bo i Ewa zapałała do mnie miłością. Gdy Stolnik to dostrzegł podał mi czarną polewkę, upokarzając mnie dotkliwie. Pewnego dnia, kiedy przechodziłem koło zamku Horeszków, dostrzegłem atakujących go Moskali. Nie wiedziałem co robić, choć muszę to przyznać, że w pewnym sensie cieszy mnie atak na mojego wroga. W pewnej chwili dojrzałem triumfującego Stolnika, kiedy unosił broń w geście zwycięstwa. Ta chwila przepełniła czarę goryczy, nie myśląc logicznie chwyciłem broń jednego z najeźdźców. Wydawało mi się, że strzelam w powietrze, jednak kula trafiła śmiertelnie Horeszkę.

Okrzyknięto mnie zdrajcą i mordercą, nie mogłem znaleźć swojego miejsca. Uciekłem za granicę szukając śmierci. Nie była mi jednak ona pisana, po latach wróciłem w habicie mnicha, pod nazwiskiem Robaka, by przygotować powstanie narodowe, przed przybyciem Napoleona. Żałuję, że poznałeś naszej historii wcześniej, przepraszam za wszystko.

Twój ojciec Jacek Soplica