„Prawo dziecka do szacunku” Janusza Korczaka

Janusz Korczak to prekursor walki o prawa dziecka, który z ogromną cierpliwością tłumaczy dorosłym, w jaki sposób stać się „dobrymi” uczestnikami życia dziecka. I choć od wydania pozycji „Prawo dziecka do szacunku” (1929) minęło ponad 80 lat – rady „Starego Doktora” nie straciły na swej aktualności.

Korczak podkreśla, że dziecko jest istotą rozumną i należy je  traktować z takim szacunkiem, jak dorosłego, domaga się uznania dziecka za pełnowartościowego człowieka od chwili narodzin, które ma prawo do szczęśliwego życia,  szacunku i godności. Jego książka pozwala zrozumieć co właściwie znaczy okazywanie szacunku dziecku?

Autor wyodrębnia i omawia kilka problemów, takich jak lekceważenia, nieufność, niechęć, prawo dziecka do szacunku i bycia sobą. Podkreśla, że podstawą szacunku okazywanego dziecku jest poważne traktowanie jego potrzeb, uczuć i trosk. Nawet,  jeśli z perspektywy dorosłych sprawy wydają się błahe, to dziecko przeżywa je bardzo mocno i nie wolno ich lekceważyć.

Krytykuje dorosłych, którzy odmawiają dziecku należnych mu praw i jasno je formułuje. Analizując postępowanie dorosłych względem dzieci, stwierdza, iż źle żyć dziecku w tym świecie, ponieważ są jakby dwa różne życia: życie dorosłych – poważne i godne szacunku oraz życie dzieci – istot małych, słabych i lekceważonych.

Stwierdza, że dorośli często lekceważą dziecko, „bo jest małe, słabe, a dorośli mają cześć dla siły, a lekceważą co słabe”.

„Lekceważymy dziecko, bo nie ma nic własnego podobnie jak żebrak, być może dlatego ważne są dla niego nawet nieznaczące drobiazgi. Lekceważenie dziecka wynika z tego, że nie zna, że nie przeczuwa. Jest naiwne i prostolinijne, nie zna zdrad”.

Ostrzega przed takim postępowaniem słowami: „wali się dach, bo zlekceważono fundament budowli”.

Wskazuje, że każdy człowiek od chwili narodzin jest odrębną istotą. Ma prawo do swoich własnych upodobań, talentu, czy temperamentu. I nie muszą one być zgodne z marzeniami rodziców i oczekiwaniami wychowawców. Okazywana dziecku akceptacja, pozytywnie wpłynie na kształtowaniu się u niego poczucia własnej wartości, jego rozwój, akceptację samego siebie i po prostu stawanie się coraz to lepszym.

Słuchanie tego, co dziecko ma nam do powiedzenia jest podstawą wychowania. To najprostszy sposób, żeby dowiedzieć się, co dzieje się w świecie dzieci. Maluchy żyją teraźniejszością, one nie potrafią odłożyć swoich problemów na później. I nie rozumieją dlaczego sprawy dorosłych miałyby być ważniejsze od ich własnych.

Wskazuje, że:

  • „Ma dziecko przyszłość, ale ma i przeszłość: pamiętne zdarzenia, wspomnienia, wiele godzin najistotniejszych samotnych rozważań. Nie inaczej niż my pamięta i zapomina, ceni i lekceważy, logicznie rozumuje i błądzi, gdy nie wie. Rozważnie ufa i wątpi.”

Ma prawo do:

  •  „Szacunku dla bieżącej godziny, dla dnia dzisiejszego. Jak będzie umiało jutro, gdy nie dajemy żyć dziś świadomym, odpowiedzialnym życiem?”
  • „Szacunku dla każdej z osobna chwili, bo umrze i nigdy się nie powtórzy, a zawsze na serio; skaleczona krwawić będzie, zamordowana płoszyć upiorem złych wspomnień.” „Pozwólmy ochoczo pić radość poranka i ufać. Dziecko tak właśnie chce”,
  • „Szacunku, jeśli nie pokory, dla białego, jasnego, niepokalanego, świętego dziecięctwa”.

Domaga się:

  • „Szacunku dla jego niewiedzy”,
  • „Szacunku dla pracy poznania!”,
  • „Szacunku dla jego własności i budżetu”.

,,Stary Doktor’’ podkreśla, że dziecku należy się szacunek jako człowiekowi rozwijającemu się poprzez własną aktywność, jako podmiotowi, nie tylko przedmiotowi wychowawczego oddziaływania. Dziecko ma prawo do pełni rozwoju, ma prawo do wypowiadania się i podejmowania decyzji, ma prawo do dużej swobody. Wychowanie powinno wspomagać rozwój dziecka, nie tłumić ale wzbogacać indywidualne właściwości. Nie urabiać i przerabiać, ale zrozumieć i porozumieć się.

Akcentując prawa dziecka, Korczak zwraca uwagę na konieczność podporządkowania się wychowanka wymaganiom zawartym we wspólnie ustalonych normach postępowania. Chodzi jednak nie o podporządkowanie się woli rodzica czy wychowawcy z racji sprawowanej przez niego funkcji i przewagi, lecz z tytułu słusznych wartości jakie głosi. I tych prawideł dziecko ma się uczyć, aby umiało korzystać w pełni z przysługujących mu praw.

Podsumowując należy stwierdzić, że wychowanie jest procesem trudnym, długotrwałym i bardzo odpowiedzialnym. Dlatego należy korzystać z każdego źródła wiedzy, które wesprze nas w tym działaniu. „Korczakowska pedagogika małego człowieka” na pewno temu służy.