M. Wańkowicz jako korespondent i reporter

Z obrazami wojny możemy się spotkać w wielu utworach. Druga wojna światowa była opisywana przez powieściopisarzy i reporterów oraz przez osoby nie mające związku z literaturą, które za pióro chwyciły tylko dlatego, by przedstawić  jej okrucieństwo i bezsens oraz podzielić  się  przeżyciami  i  wrażeniami z tragedii, jakich sami doświadczali jako niewinni ludzie. Ukazywano to w różny sposób. Żaden z twór­ców nie musiał stosować specjalnych środków, aby ją opisać. Wystarczyło prostymi zdaniami przedstawić tylko fakty, a sama ich wymowa wywiera­ła ogromne wrażenie na odbiorcy. Doskonale ten bezmiar przerażenia, że przedstawione obrazy są dziełem człowieka oddała Nałkowska, Borowski czy Rudnicki. Styl tych utworów jest zwięzły, surowy, pozbawiony komentarzy, bo fikcja nie musiała tu zajmować miejsca autentyzmowi. Prawda okazała się bardziej nieprawdopodobna od fikcji.

Tematyka wojenna wypełniła także twórczość Wańkowicza, którego losy były z nią ściśle związane. Po wybuchu wojny w 1939 roku, trafił do Rumunii, gdzie powstały jego opowiadania żołnierskie. Mimo że był poza krajem, napisał najgłośniejsze dzieła o Wrześniu’39, takie jak „Hubalczycy” i „Westerplatte”.

W latach 1943-1946 był korespondentem wojennym we Włoszech i na Bliskim Wschodzie, co zaowocowało powstaniem „Bitwy o Monte Casino”. Słynne reportaże z pola walk żołnierzy polskich we Włoszech i udziału w jednym z najsłynniejszych i przełomowych epizodów wojny składały hołd żołnierzom generała Andersa, uwieczniając męki Polaków na Wschodzie.

Wańkowicz ukazał w swoich reportażach wojennych „panoramę losu polskiego”.[1] Interesowały go dzieje ludzi mających wpływ na rozwój historii oraz postaci siłą rzeczy wmieszanych w procesy wielkich wydarzeń. W wielu przedstawionych zdarzeniach Wańkowicz uczestniczył sam, był naocznym świadkiem, o in­nych dowiedział się z relacji osób bezpośrednio biorących udział.

Reportaże Wańkowicza — Westerplatte (1959), Hubalczycy (1959), Dzieje rodziny Korzeniewskich (1979) — powstały na podstawie relacji świadków oraz studiowania dokumentów, wspomnień i zapisków uczest­ników walk czy zesłania. Powstały więc z pozycji reportera, który rekonstruuje wydarzenia. Bitwę o Monte Cassino (1947) tworzył już w toku walki i kampanii włoskiej z pozycji świadka, obserwatora i uczestnika wydarzeń, korespondenta wojennego, mającego do wglądu całą dokumentację wojskową w punktach dowodzenia.

Relacje Wańkowicza oparte na materiałach źródłowych mają wagę dokumentów historycznych, a ujęte tak jak w prozie, w ciągu chronologicznym i przyczynowo- skutkowym działają na odbiorcę i odtwarzają akcję tak, jak ona naprawdę przebiegała.[2]

[1] K. Wolny, Sztuka reportażu wojennego Melchiora Wańkowicz, Wydawnictwo WSP w Rzeszowie, Rzeszów 1991, s. 27.

[2] Tamże, s. 30.

Piotr W.